Tagi: ⭐ czy on mnie zdradza tarot, postaw tarota na zdradę, rozkład tarota na zdradę, Wróżba czy on mnie zdradza, czy facet mnie zdradza test, jak poznać czy facet Cię zdradza, jak sprawdzić wierność faceta, po czym poznać, że partner Cię zdradza, jak sprawdzić czy facet mnie oszukuje, czy mój chłopak mnie zdradza, sygnały zdrady, wróżba zdrada, czy on jest mi wierny tarot
Witam. Jak mam sie podniesc z poczucia winy do meza, od ktorego odeszlam po 20 latach do innego....to strasznie boli.... KOBIETA, 42 LAT ponad rok temu Czy warto do siebie wracać po rozstaniu? odp na portalu niewiele pomoze,..warto sie temu przyjrzec.... polecam konsultacje u doswiadczonego serdecznie, Violetta Ruksza 0 Witam Panią, poczucie winy które Pani towarzyszy i ból, mimo że minęło od rozstania 20 lat to trudne warto byłoby porozmawiać z psychoterapeutą. Będzie Pani mogła ujawnić swoje uczucia, emocje, myśli, a przede wszystkim może taka praca z terapeutą pozwoli Pani na wybaczenie sobie błędów i poszukanie przebaczenia oraz na uporanie się z poczuciem winy. pozdrawiam serdecznie 0 Witam. Warto skupić się na bieżącym życiu. Dokonała pani tego wyboru na pewno długo rozważając tę sytuację, skupiając się na zasadniczych argumentach. Pomocy warto poszukać zapisując się na terapię psychoanalityczną, aby skonfrontować się z poczuciem winy i krzywdy. Powodzenia 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Ciągłe poczucie winy i bardzo silny lęk – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Silne poczucie winy po zdradzie – odpowiada Mgr Adam Kowalewski Jak pozbyć się poczucia winy? – odpowiada Mgr Małgorzata Janusek Uczucie irracjonalnego poczucia winy – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Jak pozbyć się tego poczucia winy? – odpowiada Dr Krzysztof Dudziński Mam poczucie winy wobec chłopaka - co robić? – odpowiada Magdalena Pikulska Poczucie winy wobec osób, które zawiodły – odpowiada Mgr Małgorzata Janusek Czy wrócić do męża po rozwodzie? – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Odczuwanie nadmiernego poczucia winy – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Wyczerpanie u matki trójki dzieci – odpowiada Mgr Violetta Ruksza artykuły
Parę słów o zdradzie - OCPC. 30.01.2022. Intymność to nie tylko seksualność. Parę słów o zdradzie. Zdrada to niedotrzymanie wcześniej zawartych umów, złamanie przysięgi, nadszarpnięcie zaufania osoby z którą jest się w jakiejś relacji zależnościowej. Zdradę możemy rozumieć w związku z naruszeniem bliskości i
61 2012-07-09 14:19:46 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego , macie rację. w życiu nie ma nic pomiędzy. żadnych zawiłości i komplikacji. czarne jest czarne , białe jest białe. póki się tego nie zrozumie , to należałoby się zastanowić bardzo dokładnie nad swoją dojrzałością , zamknąć się w domu i czekać. i co najważniejsze : do tego czasu nie wchodzić w żadne związki. jeśli się już jednak uzna za wystarczająco dojrzałego na bycie z kimś , a potem dziwnym trafem dopuści jakiegoś podłego czynu - zdrady , kłamstwa etc. to znaczy , że to jeszcze nie to. związek należy zakończyć i czekać dalej na tą upragnioną dojrzałość. kiedyś w końcu przyjdzie. , jesteście nieocenieni. pozdrawiam Was gorąco. 62 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-09 14:22:59 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. to zdradzajmy i zdobywajmy doświadczenie, jeeeee! ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 63 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-09 14:26:49 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Nieeee... To MY jesteśmy Dunkis faktycznie pięknie to ubrał w słowa. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 64 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-09 14:38:40 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-09 14:43:30) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Obawiam się, że koleżanka, nie tyle nie umie ? co raczej nie chce odczytać kierowanych do niej słów. Czyta je dosłownie nie usiłując zrozumieć treści lub pomija. W moim przypadku, co sam zauważyłeś, Beznadziejny, to co napisałem jest dość dokładną ? w miarę obiektywną ocena sytuacji. Mało tego, o ile rzeczywiście trudno było mi się wyzbyć uszczypliwości, to ona kompletnie nie dostrzega rysowanego kształtu przyszłości, która można wywróżyć dla jej związku nie będąc wróżką. Beznadziejny, obawiam się niestety, że wiem dla czego tak jest. Ostatnia Wasza wymiana zdań mi to uświadomiła ? ta dziewczyna jest wyrachowana, może z uwagi na swoje doświadczenia co nie ma jednak większego znaczenia. Zauważ jaką maskę przyjmuje lub postawę np. to ona pozwoliła prosić się o zaufanie, wierność itd., jedynie co ona zrobiła to ?zachowałam się beznadziejnie?, ?nie wyobrażam sobie? ? zauważyłeś, ona ciągle pisze o sobie! To ona decyduje o wszystkim, ona go zbywa, decyduje co go zaboli albo nie, i co w efekcie zrobiła - to, o co on, prosił by nie robiła, zaczęła ranić Kubę, odsuwając go- nawet gdy jej napisałem, by zamiast do Kuby zwróciła się do ex ? kompletnie jej to nie przeszkadza - jej wina sprowadza się do tego, że coś ją podkusiło. I zauważ, te kolejne zimne wypowiedzi w dialogu z forumowiczami. To nie wymaga dalszego komentarza. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 65 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-09 14:40:44 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Nie bez powodu dla zdrajców jest sam dół Piekła;)Za to muszę Ci pogratulować, jesteś w nie przejmuj się objawem poczucia winy, to normalne po zdradzie... Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą. 66 Odpowiedź przez ziemniaczana 2012-07-09 14:55:13 ziemniaczana Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-20 Posty: 860 Wiek: 23 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. forum jest po to zeby kazdy mogl sie wypowiedziec wyzalić itd..Mysle ze autorka tematudoskonale zdaje sobie sprawe ze zrobila zle wiec nie ma copiętnowac jej za to ze popelnila blad! Też brzydzę sie zdradą i uwazam ze to podlę, ale w danej sytuacji już sie nie odstanie, dziewczyna ma problem i zachowaniem czyli unikaniem tylko pogorszasz sprawę. Zaczna sie niewygodne pytania "co sie stalo,czy powinienem o czyms wiedziec?" A wtedy mozesz nie byc przygotowana na rozmowę. I tylko bardziej wszystko pogmatwasz. Skoro bylo tam duzo ludzi ktorzy wiedzą - powinnas mu powiedziec, bo jesli dowie sie niechcacy od kogos to bedzie jeszcze gorzej wyjdziesz nie tylko na zdrajczynię ale i kłamce. I zaboli podwojnie. 67 Odpowiedź przez Kerty 2012-07-09 15:03:40 Kerty Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-17 Posty: 1,000 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego to chyba WD40 nie będzie potrzebne, bo "Stara miłość nie rdzewieje". Droga Autorko - brak mi słów by opisać to co zrobiłaś, bo to po prostu świństwo. Ale co Cię to... Ukrywasz przed chłopakiem fakt, że przespałaś się z byłym. To nic złego, wierz mi. Na pewno zrozumie. I Cię za to pochwali jak się dowie. Pogłaszcze, przytuli, pocałuje... Przecież to tylko zdrada. Zjawisko powszechne w dzisiejszym świecie a winnym zdrad są ludzie. Skoro wiesz (mam nadzieję), że jak sobie wypijesz to robisz głupie rzeczy - nie pij. A skoro zdradziłaś raz - zdradzisz i kolejny. W końcu - to tylko zdrada. Powtarzam to ironicznym tonem (ba, większość tego postu jest ironiczna), bo może w ten sposób do Ciebie coś dotrze. Wiedziałaś co przeszedł, otworzył się przed Tobą... A Ty tak po prostu Go zdradziłaś. I to z byłym. Jemu też powinien uścisnąć dłoń - ale imadłem, że w ogóle Cię dotknął. Hmm... Ciągle mnie zadziwiają te dziewczyny, kobiety, panie, damy... Na prawdę - rób tak dalej a daleko zajedziesz. Że też takie dziewczyny chodzą po tym świecie... Pewne na 100%, że tak to ten jedyny, kochany, ukochany, umiłowany a potem - lecą z innym do łóżka... I dobrze robią, bo zdrada to nic poważnego... Taka rutynowa czynność, zabieg... Nic się nie stało, że zdradziłaś ale jeszcze nie zraniłaś... To tylko zdrada. Zastanawiam się co będzie czuł gdy się dowie? Pewnie z radości wskoczy na dach... A potem... *tu historia się urywa...* 68 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-09 15:04:57 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. ziemniaczana napisał/a:Swoim zachowaniem czyli unikaniem tylko pogorszasz sprawę. Zaczna sie niewygodne pytania "co sie stalo,czy powinienem o czyms wiedziec?" A wtedy mozesz nie byc przygotowana na rozmowę. I tylko bardziej wszystko pogmatwasz. Skoro bylo tam duzo ludzi ktorzy wiedzą - powinnas mu powiedziec, bo jesli dowie sie niechcacy od kogos to bedzie jeszcze gorzej wyjdziesz nie tylko na zdrajczynię ale i kłamce. I zaboli zdaję sobie doskonale sprawę z tego , że z tej sytuacji może wyniknąć jeszcze bardziej beznadziejna , trudniejsza do naprawienia , lub co gorsza , już nie do naprawienia. kłamstwo do niczego nie prowadzi , ale kiedy wyobrażam sobie jak On zareaguje , jaki będzie zawiedziony.. fakt , sama jestem sobie winna i takie są konsekwencje tego co zrobiłam. ale jest mi cholernie przykro na myśl jak ogromną przykrość mu sprawię.. 69 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-09 15:30:37 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:ziemniaczana napisał/a:Swoim zachowaniem czyli unikaniem tylko pogorszasz sprawę. Zaczna sie niewygodne pytania "co sie stalo,czy powinienem o czyms wiedziec?" A wtedy mozesz nie byc przygotowana na rozmowę. I tylko bardziej wszystko pogmatwasz. Skoro bylo tam duzo ludzi ktorzy wiedzą - powinnas mu powiedziec, bo jesli dowie sie niechcacy od kogos to bedzie jeszcze gorzej wyjdziesz nie tylko na zdrajczynię ale i kłamce. I zaboli zdaję sobie doskonale sprawę z tego , że z tej sytuacji może wyniknąć jeszcze bardziej beznadziejna , trudniejsza do naprawienia , lub co gorsza , już nie do naprawienia. kłamstwo do niczego nie prowadzi , ale kiedy wyobrażam sobie jak On zareaguje , jaki będzie zawiedziony.. fakt , sama jestem sobie winna i takie są konsekwencje tego co zrobiłam. ale jest mi cholernie przykro na myśl jak ogromną przykrość mu sprawię..Odpowiedz sobie na pytanie - jaki był powód tego co zrobiłaś - tylko proszę bądź szczera i nie pisz, że straciłaś przytomność, bo zupełnie inaczej wtedy opisałabyś sytuacje. Nie pytam z ciekawości - dla tego pisze bys sobie sama odpowiedziała na to pytanie. Może wtedy znajdziesz przyczynę co jest Twoim problemem - takim wewnętrzym lub słabością. Jeśli zostaniesz z K. Zawsze to będzie w Tobie tkwiło, czy mu powiesz, czy nie. Uświadom sobie coś, nie tylko zdradziłaś. TO nie jedyna rzecz - kolejnymi są to - że nie mozna Ci ufać, może nawet sama sobie nie potrafisz ufać, jesteś uległa chwili - to kwestia słabego charakteru - potrafisz ranić, jesteś zdolna do zdrady - zdrady ludzi , o których myslisz że kochasz. Postaw się na miejscu Twojego partnera - obecnego czy przyszłego - i pomyśl - czy gdybś wiedziała, o swpom partnerze, to co wiesz o sobie, i to on był taki jak Ty - jak na niego byś patrzyła? Jakim jesteś człowiekiem? A jak to za mało - to nazwij się słowami, które są adekwatne do obecnej sytuacji - tylko nie uzywaj wulgaryzmów, bo takie słowa zazwyczaj przesłaniają prawdę. A potem się zastanów co zrobić, by to zmienić. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 70 Odpowiedź przez Daga28 2012-07-09 17:54:07 Daga28 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 229 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego jak juz wczesniej napisałam nie wszystko jest białe albo czarne,ziemniaczna zapytałąś mnie czy wolałabym niewiedzieć gdyby to mnie chłopak zdradził ,więc powiem Ci ze gdyby tego bardzo załował jak autorka wątku i gdyby on sam w sobie był pewien ze bardzo żałuje i to sie więcej nie powtórzy to tak wolałąbym nie wiedzieć o tej zdradzie,bo gdyby mi powiedział nie była bym z nim za żadne skarby jeśli naprawde ci na nim zależy to przestań sie zadręczać wymaż to z pamięci i żyj jak żyłaś wcześniej nie krzywdz siebie i swojego partnera .Chyba ze Twoje uczucie jest za słabe wiec mu powiedz i sie rozstaniecie,bo nikt zdrady nie jest w stanie udżwignąć,i naprawde głupie jest to jeśli ktokolwiek na tym forum wierzy w to ze jeśli ona mu o tym powie to ze on jej wybaczy!zdrady sie nie wybacza a gdyby nawet zdarzył sie cud to na długą mete on i tak nie rozumiem oburzenie wszystkich na tym forum bo zdrada jest czymś najgorszym ale mleko zostało wylane i autorka musi żyć dalej wie ze żle zrobiła ,sama sie z tym żle czuje co ma jeszcze zrobić dla pokuty??podciąć sobie żyły bez sensu... 71 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-09 19:58:57 Ostatnio edytowany przez kowaledlo (2012-07-09 19:59:58) kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Chyba wystarczająco dobitnie zostało tu napisane, przez niejedną osobę, co jest najlepszym rozwiązaniem - powiedzieć prawdę, która prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw i odejść od "swojego chłopaka". Ona i jej eks są siebie że dla niektórych największą tragedią jest to, że o zdradzie wiedzą inni i głównym problemem jak ukryć tę zdradę. Porażka. ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 72 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-09 23:48:10 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Jeszcze raz dorzucę się do tematu. Dziewczyna poczytała od nas trochę... Wystarczy chyba, bo już żadnej suchej nitki na niej nie zostało. Myślę, że w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla niej byłoby odsunięcie się od Kuby. Nie zerwanie, ale odsunięcie, by "coś sobie przemyśleć", poukładać... Być może ten czas pozwoli i jej i jemu na zrozumienie sytuacji. Ona znajdzie siłę, by mu WRESZCIE powiedzieć, a on poczuje, że coś się stało/dzieje i przygotuje się na cios... To chyba jedyne sensowne wybrnięcie z tej sytuacji pomijając trwanie w kłamstwie (krótkotrwałe) i zadanie ciosu poniżej pasa facetowi niczego się niespodziewającemu...Wcześniej czy później - w takim obrocie sprawy - dojdzie do SZCZEREJ rozmowy i być może autorka znajdzie spokój sumienia, a Kuba - siłę, by z tym sobie poradzić i być z nią nadal... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 73 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 00:53:28 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. pewnie kilka osób , które udzielały się w tym wątku znowu sobie poużywa i poironizuje , tym razem z decyzji jaką podjęłam , ale mniejsza. jeśli dowalanie komuś już z i tak cholernym poczuciem winy sprawia Wam przyjemność , to do dzieła ! póki co postanowiłam Kubie nic o zdradzie nie mówić. jeśli dowie się o niej od osób trzecich - wiem , w Jego oczach będę już totalnie skończona , ale mówiąc mu prawdę też ryzykuję utratą Go. no i teraz pewnie posypią się posty o egoizmie , braku szacunku do Kuby , nieopisywalnej wręcz NIEDOJRZAŁOŚCI etc. ale ja już w pewnym sensie poniosłam karę za to co zrobiłam - zadręczałam się tym codziennie , moje poczucie winy wciąż rosło , naprawdę zaczęłam czuć do siebie odrazę.. a posty większości forumowiczów jeszcze tego doła pogłebiły. jeśli miałabym oczekiwać przebaczenia od Kuby , to sama najpierw powinnam sobie wybaczyć. życie w kłamstwie z pewnością nie jest rozwiązaniem , ale ja nie jestem gotowa się przyznać. przynajmniej na razie. poza tym Kuba ma teraz sporo problemów , nie chcę obarczać go kolejnymi. teraz pozostaje mi czekać , czas wszystko tak już marginesem to chciałam podziękować osobom , które okazały mi choć trochę wsparcia i zrozumienia. przede wszystkim Tobie , Bags - czułam od Ciebie najwięcej empatii a Twoje posty dały mi dużo do myślenia. poza tym Daga28 i Ziemniaczana - również dzięki i żeby nie było wątpliwości - nie pisałam tutaj z nadzieją , że zostanę usprawiedliwiona za swój czyn , nie oczekiwałam pocieszenia. chciałam po prostu rady , spojrzenia na to wszystko z innej perspektywy przez kogoś obiektywnego. w rezultacie otrzymałam masę postów przepełnionych jadem i bez jakiejkolwiek wyrozumiałości. czyli napisanie tutaj minęło się totalnie z celem. w życiu nie raz doświadczałam podłości ze strony ludzi , nie wiem skąd więc miałam nadzieję , że na forum spotkam się z uprzejmością, a może nawet nie tyle uprzejmością , co zrozumieniem. tym bardziej, że przyszłam z takim problemem. ale każde doświadczenie jest na wagę złota. teraz już się nawet nie łudzę - świat przepełniony jest sfrustrowanymi , podłymi , fałszywymi ludźmi widzącymi tylko czubek własnego nosa. a życzliwych , pomocnych osób jest niestety garstka. 74 Odpowiedź przez franz37 2012-07-10 01:17:00 franz37 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-21 Posty: 64 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego włśnie spójrz na śiebie 75 Odpowiedź przez Beznadziejny 2012-07-10 01:24:50 Beznadziejny Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: inż Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 202 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego jak mogliśmy Tobie Pomóc? Ty siebie słyszysz ?! Myślałaś że co powiemy ? Zrobiłaś najgorszą rzecz jaką mogłaś - dałaś byłemu na domówce u koleżanki po alkoholu, Jak masz takie skłonności do wskakiwania do łóżeczka z byłym to co mieliśmy powiedzieć ? Wsparcie ? Zrozumienie ? Sory zero tolerancji dla puszczalskich panienek mam, dla facetów też. Finał będzie taki że dowie się od kogoś innego - to dobrze, będzie to dla niego takie wielkie przeżycie że Cie po prostu znienawidzi 76 Odpowiedź przez bags 2012-07-10 02:02:34 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Dzięki Shantee za mile słowa pod moim kiedyś w podobnej sytuacji jak Twój obecny partner. Co prawda moje wyjście z tej sytuacji obeszło się bez tak drastycznego posunięcia jak u Kuby, a pomocną dłoń uzyskałem od prawdziwej 2 przyjaciół i garstki "prawdziwych przyjaciół w potrzebie" - obcych mi poniekąd ludzi. Sięgnąłem w tym przykrym dla mnie jak i Kuby temacie dna i długo się zbierałem w sobie. Pojęcie zdrady w związku dla mnie nie istnieje - nie potępiam go i nie pochwalam u kogoś, nie mniej jednak znam to zagadnienie można by rzec, że doskonale z obu stron medalu. Błądzenie jest rzeczą ludzką a roztrząsanie się nad tym tematem tylko go pogłębia zamiast szukać rozwiązań. Mniejsza już z tym, czy słusznych czy też nie, ale dążyć do takiego rozwiązania problemu, by był wilk syty i owca cała. Tak też proponowałem Tobie ten przykry występek postąpisz to już tylko Twój wybór. Mi czy Nam nic do mniej jednak życzę powodzenia i szczęścia, bez względu na dalsze tego okoliczności. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 77 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 02:07:57 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Beznadziejny napisał/a:A jak mogliśmy Tobie Pomóc? Ty siebie słyszysz ?! Myślałaś że co powiemy ? Zrobiłaś najgorszą rzecz jaką mogłaś - dałaś byłemu na domówce u koleżanki po alkoholu, Jak masz takie skłonności do wskakiwania do łóżeczka z byłym to co mieliśmy powiedzieć ? Wsparcie ? Zrozumienie ? Sory zero tolerancji dla puszczalskich panienek mam, dla facetów też. Finał będzie taki że dowie się od kogoś innego - to dobrze, będzie to dla niego takie wielkie przeżycie że Cie po prostu znienawidzi nie mamy o czym pisać , jeśli zupełnie obca jest Ci empatia i rozumienie cudzych błędów. bez kitu , jakbym pisała z jakimiś cyborgami zaprogramowanymi jedynie na czynienie dobra i nie odbieganie od pewnych norm. współczuję ludziom , którzy obcują z Tobą na co dzień. łatwo mogę domyślić się jakim człowiekiem jesteś. nawet nie próbujesz znaleźć wytłumaczenia na cudze błędy. wybaczyłeś kiedyś komuś bliskiemu coś , co sprawiło Ci ból ? czy Ty w ogóle masz w sobie chociaż trochę wyrozumiałości ?nie przebierasz zupełnie w słowach. a to , że przespałam się z byłym nie sprawiło , że zostałam pozbawiona jakichkolwiek uczuć. ale Ty wolisz wyrzucić z siebie wszystkie frustracje , nie zważając na nic. despotyzm aż do porzygania. 78 Odpowiedź przez bags 2012-07-10 02:24:23 Ostatnio edytowany przez bags (2012-07-10 02:26:37) bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Nawiązując do powyższej wypowiedzi autorki...Zacznę może od tego co na koniec zrobiła źle:I to by było na co zrobiła dobrze:Święte słowa. Nic dodać, nic urazy Beznadziejny... może i sobie radzisz ze swoim problemem w związku, co prawda w sposób adekwatny do Twego nick'a, nie mniej jednak Twoje wywody tutaj zamieszczone są przerostem formy nad treścią i zasługujące na jeszcze bardziej poniżającą krytykę, niż słowa autorki postu skierowane do Ciebie. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 79 Odpowiedź przez Beznadziejny 2012-07-10 02:32:26 Ostatnio edytowany przez Beznadziejny (2012-07-10 02:50:30) Beznadziejny Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: inż Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 202 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Ano wybaczyłem komuś co sprawiło mi wielki ból, uwierz. Wybaczyłem to może za duże słowo - Wybaczam, Wybaczam coś co przeżywałem przez ponad miesiąc każdej sekundy. Wiem że błądzić jest rzeczą ludzką, wiem to na własnym przykładzie, tak samo tłumaczyłem sobie pewną rzecz w moim życiu. Nie wiem czy wybaczył bym zdradę, może po czasie, może po tym jak druga osoba udowodniła by że to był naprawdę jednorazowy wyskok. Za brutalnie powiedziałem ? To jak mam to ubrać w słowa ? Że przeżyłaś letnią piękną przygodę i teraz masz lekkiego kaca ? I Co wyniosłaś z tej lekcji którą Ci daliśmy ? Głaszczesz po głowie osoby które głaskały Ciebie. Ty kobieto nie całowałaś się z byłym, nie przytulałaś się tylko poszłaś na całość. To nie jest zapomnienie się na parę sekund, to nie jest chwila słabości. Rozumiem gdybyście się zbliżyli i nagle przypomniała byś sobie o Kubie, ale Ty nie koleżanko tak nie zrobiłaś. Nie wierze że nagle spotkaliście się w pustym pokoju. To musiało trwać parę chwil. Myślisz że nie chodziłem na domówki ? Myślisz że nie byłem świadkiem podobnych akcji ? zobaczyliście się i odrazu poszliście się bzykać ? pewnie NIE, zbliżyłaś się do niego emocjonalnie z każdą sekundą oddalając się od Twojego obecnego faceta. Tak jak pisałem wcześniej rozumiał bym gdybyście się pocałowali chwila zapomnienia - parę sekund. Ale pomyśl o chwilach przed tym jak to się stało, i po tym. Co myślałaś po numerku ? mały ale wariat ? Nie jestem cyborkiem zaprogramowanym na czynienie dobra, również zdarzało mi się popełniać błędy, może powiedz to komuś kto odsiaduje karę dożywocia za zabójstwo ? Ot taki tam mały błąd chwila zapomnienia, czyż nie ? Wyrozumiałości mam naprawdę dużo, zaufania mam również sporo ale na moje zaufanie trzeba zasłużyć, NIE zasłużyłaś na zaufanie jakim obdarzył Cie K. Może określ czymże jest chwila według Ciebie ? Jak mam zrozumieć to co zrobiłaś ?! Po co mam w ogóle to robić ?! Mam przejść z tym do porządku dziennego?? I jeszcze odpychasz go od siebie. Karzesz go za to co zrobiłaś sama. Co teraz może myśleć ? Może pomyśl że się zadręcza ? że walczy z myślami ? To jest według Ciebie fair ? Czego oczekiwałaś od nas ? Że powiemy "Oj tam lala zdarza się" ? Nie, ja tak nie powiem. Sex sexem ale to co go poprzedzało i to co było potem również jest musiałeś już podchodzić do mojego związku i moich problemów... . Chciałem wylać kubeł zimnej wody na autorki głowę, wiem że przesadziłem ( miałem chwile zapomnienia ) . Aktualnie stoimy na tym :Zdradziła, odsunęła go od siebie, pewnie okłamuje że wszystko ok. Dobrze więc powiedz co zrobiła dobrze. Z tym że przesadziłem to się zgodzę ale nie widzę w jej poczynaniach chęci poprawy sytuacji. 80 Odpowiedź przez bags 2012-07-10 03:08:17 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Moja ingerencja w to zagadnienie była akuratnie wskazana. Bo dopóki nie zrozumiesz siebie, nie zrozumiesz innych ludzi. Z miłością jak i ze wszystkim, co się tyczy nas ludzi - jest niestety tak samo. Tej reguły nigdy nikomu nie udało się zmienić. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 81 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 03:24:53 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Beznadziejny napisał/a:Ano wybaczyłem komuś co sprawiło mi wielki ból, uwierz. Wybaczyłem to może za duże słowo - Wybaczam, Wybaczam coś co przeżywałem przez ponad miesiąc każdej sekundy. Wiem że błądzić jest rzeczą ludzką, wiem to na własnym przykładzie, tak samo tłumaczyłem sobie pewną rzecz w moim życiu. Nie wiem czy wybaczył bym zdradę, może po czasie, może po tym jak druga osoba udowodniła by że to był naprawdę jednorazowy wyskok. Za brutalnie powiedziałem ? To jak mam to ubrać w słowa ? Że przeżyłaś letnią piękną przygodę i teraz masz lekkiego kaca ? I Co wyniosłaś z tej lekcji którą Ci daliśmy ? Głaszczesz po głowie osoby które głaskały Ciebie. Ty kobieto nie całowałaś się z byłym, nie przytulałaś się tylko poszłaś na całość. To nie jest zapomnienie się na parę sekund, to nie jest chwila słabości. Rozumiem gdybyście się zbliżyli i nagle przypomniała byś sobie o Kubie, ale Ty nie koleżanko tak nie zrobiłaś. Nie wierze że nagle spotkaliście się w pustym pokoju. To musiało trwać parę chwil. Myślisz że nie chodziłem na domówki ? Myślisz że nie byłem świadkiem podobnych akcji ? zobaczyliście się i odrazu poszliście się bzykać ? pewnie NIE, zbliżyłaś się do niego emocjonalnie z każdą sekundą oddalając się od Twojego obecnego faceta. Tak jak pisałem wcześniej rozumiał bym gdybyście się pocałowali chwila zapomnienia - parę sekund. Ale pomyśl o chwilach przed tym jak to się stało, i po tym. Co myślałaś po numerku ? mały ale wariat ? Nie jestem cyborkiem zaprogramowanym na czynienie dobra, również zdarzało mi się popełniać błędy, może powiedz to komuś kto odsiaduje karę dożywocia za zabójstwo ? Ot taki tam mały błąd chwila zapomnienia, czyż nie ? Wyrozumiałości mam naprawdę dużo, zaufania mam również sporo ale na moje zaufanie trzeba zasłużyć, NIE zasłużyłaś na zaufanie jakim obdarzył Cie K. Może określ czymże jest chwila według Ciebie ? Jak mam zrozumieć to co zrobiłaś ?! Po co mam w ogóle to robić ?! Mam przejść z tym do porządku dziennego?? I jeszcze odpychasz go od siebie. Karzesz go za to co zrobiłaś sama. Co teraz może myśleć ? Może pomyśl że się zadręcza ? że walczy z myślami ? To jest według Ciebie fair ? Czego oczekiwałaś od nas ? Że powiemy "Oj tam lala zdarza się" ? Nie, ja tak nie powiem. Sex sexem ale to co go poprzedzało i to co było potem również jest jak , jak porozumieć sie z kimś takim jak Ty ? masz klapki na oczach. dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym , niegodnym jakiejkolwiek pobłażliwości , zrozumienia i koniec. kropka. i choćby nie wiem jak osoba , ktora się tej zdrady dopuściła okazywała skruchę , szczerze załowała dla Ciebie jest już skreślona. niegodna w ogóle tym nie chodzi mi tu o ubieranie tego co zrobiłam w piękne słowa. bo jaki byłby w tym cel ? ale swoje poglądy można wyrazić w mniej podły i bezwzględny sposób, wciąż pozostawiając sens swoich myśli , a jedynie nie dowalając drugiej kwestia - wypomniane przez Ciebie głaskanie po głowie osób z forum. po prostu darzę szacunkiem ludzi nieprzepełnionych podłością , chamstwem i złośliwością. jeśli mam styczność z takimi osobami to doceniam to - jak było w tym przypadku , tym bardziej że mogłam liczyć na uprzejmość z ich strony. 82 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 06:42:25 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2012-07-10 06:47:08) kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:...dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym , niegodnym jakiejkolwiek pobłażliwości , zrozumienia i koniec. kropka. i choćby nie wiem jak osoba , ktora się tej zdrady dopuściła okazywała skruchę , szczerze załowała dla Ciebie jest już skreślona. niegodna w ogóle szacunku....Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć, wybacz...Okazywanie skruchy i żalu może uśmierzyć ból i być "okolicznością łagodzącą" tylko wówczas, gdy to okazuje się wobec pokrzywdzonej osoby - tego już świadomej. Co to za skrucha i żal, gdy ofiara występku nie ma pojęcia, że została zdradzona? Czyli podle zdradzić, wobec partnera udawać, że wszystko jest a tylko w chwilach samotności zakładać wór pokutny i biczować się? Na marginesie - ileż takich przypadków, że powodowane wyrzutami sumienia - osoby zdradzające - stają się nadmiernie gorliwe wobec zdradzonego partnera...?Shantee napisał/a:...głaskanie po głowie osób z forum. po prostu darzę szacunkiem ludzi nieprzepełnionych podłością , chamstwem i złośliwością...tym bardziej że mogłam liczyć na uprzejmość z ich strony...Chyba tylko ktoś, kto akceptuje zdradę, wykazuje swoisty ...relatywizm, kto ma specyficzne zasady postępowania we własnym życiu jest w stanie w sposób niewzburzony potraktować taką - jak Twoja - sytuację, dostrzec pozytywne strony i "pogłaskać" jeszcze na pocieszenie. Na Twoim miejscu bardzo nieufnie traktowałbym takie "uprzejmości".Ale jak to się mówi: swój swego zrozumie... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 83 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 08:16:45 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. A ja gardzę zdradą i żadna skrucha ze strony partnera mnie nie ma ulgi, ciągoty do kogoś innego? To albo się rozchodzisz albo zaczynasz trzeźwo ma dyskusji w tej sferze życia. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 84 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 09:50:08 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 09:56:19) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. To mierna próba pogrywania sobie na uczuciach adwersarzy, którzy do Ciebie dołączyli. W kontekście tego do czego się przyznałaś, co zrobiłaś, a czego zaniechałaś próba zabezpieczenia się przed dalszymi kopniakami jest po prostu uboga. Właściwe dla czego uważasz, że nie zasługujesz na potępienie, dlaczego uważasz, że nie powinnaś być obarczana jeszcze większym poczuciem winy ? tylko dla tego, że tak sobie życzysz? Tylko dla tego, że uważasz, że wystarczająco się źle z tym czujesz ? to słabe argumenty, by się nad Twoim zachowaniem litować. Po prostu ? nie zasługujesz na to by że jesteś tylko zimna i wyrachowana, ale w dodatku jesteś próżna pisząc o tym, że jedynie wtedy gdy K. się dowie będziesz skończona ? to że totalnie ? to jedynie ozdobnik dla dodania dramatyzmu, którego tu absolutnie nie ma. Ja widzę potencjalne jego cierpienie, za to Ty dostrzegasz teatrzyk z aktorami ? gdzie ktoś będzie skończony. Śmiesz uważać, że poniosłaś karę? Jak możesz w ogóle tak myśleć. Karę? A pamiętasz jak pisałaś ? że K. o mało co nie popełnił samobójstwa i Ty mówisz o karze? Walka z własnymi myślami nazywasz karą - widać kompletnie nie zrozumiałaś tego co Ci K. opowiadał o tym co przeżywał - po zakończeniu po przedniego związku - ale to jedynie potwierdza jak bardzo się tym przejełaś, jak się przejełaś tym co Ci wyznal z głebi serca K. mówiąc jakprzezywał - w nagrodę poszłaś z ex - tak się tym przejełaś, co Kubus mówił, że przy byle okazaji się puściłaś ? tak, to istna próżność z Twojej strony. lepiej przyznaj, że miałaś w dupie to co Ci K. powiedział, albo nie, nie przyznawaj, my to już wiemy, okazałaś to swoimi czynami. I Twoje żale wewnętrzne zachowane dla siebie = to tak jak średniowieczna wiara w samobiczowanie ? i że to cokolwiek zmieni. Piszesz że Kuba ma wiele problemów i nie chcesz mu przeszkadzać ? znów Ty, tak naprawdę nie mając prawa głosu ? decydujesz o tym jakie on ma problemy, a jakie nie. Uraczę Cię odrobina zrozumienia - porównaj sobie jakie on ma problemy obecnie z tym ? jak kiedyś przeżywał zdradę, jak zareagował ? - dotarło?Piszesz że spotkałaś się z jadem ? zastanów się ? co Ty wprowadziłaś w związek z Kuba, a potem oceniaj jad innych. Słowa nazywasz podłością ? a co sama zrobiłaś. Może czasem zanim zacznie się o kimś mówić warto się zastanowić nad swoim zachowaniem, co?Piszesz o innych jako o sfrustrowanych ? chyba Ci się coś pomyliło ? bo każdy z piszących tutaj wyrażał swoje zdanie ? ale nie było tam frustracji, piszesz, że jest przepełniony FAŁSZYWYMI ludźmi ? a TY oszukując K. jaka jesteś? Święta i Niewinna?Zastanów się ? trafiłaś na forum , gdzie piszą głównie ludzie zdradzeni, rozejrzyj się wokół siebie, rozejrzyj się po tym forum ? poczytaj nagłówki tematów ? Twój błyszczy tutaj zdecydowanie czernią ? właśnie dla tego Ty nie zauważyłaś, że to Twój czubek nosa jest właśnie najważniejszy ? czego się spodziewałaś ? życzliwości, w pisaniu od ludzi którzy zostali zdradzeni? Życzliwość znalazłby na pewno Kuba, gdyby tu napisał? Nie zauważyłaś, że stoisz po drugiej stronie barykady? Jedyna pomocą, której tu możesz oczekiwać jest życzyć Ci byś zostawiła Kube w spokoju. Dla swojego samolubnego, fałszywego poczucia tego że go kochasz ? ranisz go. Kubuś będzie żył z babą co mu rogi przyprawiła ? myślisz że z tego powodu będzie szczęśliwy? Wiesz jak się mówi, ciało puszczone w obieg raz, puszcza się cały czas. Zdolna jesteś z do zdrady. Wybiegnijmy w przyszłość ? zostajesz z Kubą, macie dzieci ? co dzieciom powiesz ? mamusia zdradzała tatusia , albo nie w swojej fałszywości nie powiesz im, ale za to one do końca życia będą dziećmi kobiety, co zdradziła bardzo prosto napisał ? spójrz na sibie ? bo nigdy tego nie zrobiłaś tak jak ja ? napisali Ci byś się zastanowiła nad losem K. ? gdy on się dowie od kogoś ? masz to w ? poważaniu ? wydaje Ci się tylko że wiesz, jak on się będzie czul, nic więcej. Bags napisał ? że zagadnienie zdrady zna z obu stron ? czy to Ci niczego nie mówi? Ślepa jesteś na te słowa? (dla mnie to jasny sygnał uczestniczył w zdradzie po obu stronach, a na pewno był blisko tych stron), jednocześnie pisze, że takie pojęcie dla niego w związku nie istnieje ? czy nie widzisz w tym zestawieniu jawnej sprzeczności? Ty się po prostu boisz konsekwencji swoich czynów ? to jest Twój do Beznadziejnego ? zarzucasz mu, że dla niego zdrada jest czymś niemoralnym, niegodnym pobłażliwości ? czy to oznacza, że dla ciebie to moralne i że należy na to patrzeć przez palce? OK. powiedz Kubie że dla Ciebie to wcale nie jest niemoralne i będziesz dla beznadziejnego zdrady nie można zrozumieć ? to akurat ja uważam, że możn, ba można ją wytłumaczyć. Tyle, że Twoje postępowanie dalsze jest niedoprzyjęcia. Piszesz, że powinno się ją zrozumieć ? jeśli zdradzający okaże skruchę i będzie szczerze żałował ? TAK MOŻE PISAĆ JEDYNIE OSOBA, która okazała skruchę i szczerz tego żałuje ? ale żal można wyrazić jedynie mówiąc osobie skrzywdzonej ? TY, jesteś tchórzem, nie umiejącycm brać odpowiedzialności za swoje czyny, w swojej głupocie myślisz, że jak napiszesz komuś obcemu i ktoś obcy pokiwa głową i powie że rozumie, to pozwoli CI czuć się rozgrzeszoną? Zachowujesz się podle i egoistycznie ? uważając, że Twoja wewnętrzna skrucha to wszystko. Przyjąć skruchę i żal może jedynie K. Jesteś wyrachowana w swojej ocenie ? i ograniczona w spojrzeniu na całą sprawę, wygodna - to jest najgorsze co można o Tobie nagłówku tematu napisałaś, że sibie nienawidzisz, i niech tak zostanie bo zasługujesz na to. Tyle, że mam wątpliwość, iż to co czujesz jest nienawiścią, nienawiść to straszna rzeczy - TY jedynie udajesz, że się nienawidzisz - grasz, by poczuć sie lepiej, dla swoich korzyści, przypisując sobie rzeczy, których nie czujesz wobec: nienawiść, skrucha, żal, miłość. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 85 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-10 09:51:56 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Coraz bardziej się kompromitujesz autorko kosmiczny nick, Kerty i wiele kobiet, wszystko dobrze ujęli i zdecydowanie zbyt ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez wcześniej napisał, że "być może faceci szybciej wybaczają zdradę" - bujda na resorach i jest wręcz odwrotnie (napisała to kobieta, więc może stąd ta głupota, zresztą sama się przekonasz ). Facet, który zostaje z kobietą przyprawiającą mu rogi, to już nie jest facet! - żaden szanujący się mężczyzna tego nie Ci z całego serca żebyś nigdy nie zaznała prawdziwej miłość i żeby każdy, absolutnie każdy facet z którym się zwiążesz w przyszłości, pukał kilka panienek na boku (a przynajmniej swoją byłą ). W Twoim sposobie myślenia to żadne złe życzenia wg zasady "nie rób drugiemu, co tobie nie miłe". On też na pewno będzie miał poczucie winy, będzie cierpiał z tego powodu dnie i noce, więc powinnaś go zrozumieć, wybaczyć mu i dać mu jeszcze buzi w po jakieś resztki rozumu w Twojej głowie i zostaw tego chłopaka, i przede wszystkim nie wmawiaj sobie, że go kochasz, bo to co mu zrobiłaś i robisz na pewno nie jest mam coraz większe podejrzenia, że to jakaś prowokacja - nikt przy zdrowych zmysłach nie pisałby takich bzdur i nie robiłby osobie, którą niby "kocha" takich świństw. ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 86 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:05:55 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kosmiczny nick napisał/a:Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć, wybacz...Okazywanie skruchy i żalu może uśmierzyć ból i być "okolicznością łagodzącą" tylko wówczas, gdy to okazuje się wobec pokrzywdzonej osoby - tego już świadomej. Co to za skrucha i żal, gdy ofiara występku nie ma pojęcia, że została zdradzona? Czyli podle zdradzić, wobec partnera udawać, że wszystko jest a tylko w chwilach samotności zakładać wór pokutny i biczować się? Na marginesie - ileż takich przypadków, że powodowane wyrzutami sumienia - osoby zdradzające - stają się nadmiernie gorliwe wobec zdradzonego partnera...?nie napisałam przecież 'dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć , kiedy tak naprawdę nie ma w niej nic złego' . każdy może odbierać taki czyn na swój sposób i mieć na jego temat swoje zdanie , ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ? ja rozumiem , że są rzeczy, na które nie godzimy się choćby nie wiem co , ale to nie zwalnia z szanowania innych ludzi. 87 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-10 10:09:22 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. No tak, jeszcze Dunkis i Franz37 dobrze tu Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawę z tego czym dla mężczyzny jest zdrada jego kobiety. Choćby to była najpiękniejsza miłość w całej historii ludzkości - zdrada= czy później prawda wyjdzie na jaw ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 88 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:18:32 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kowaledlo napisał/a:Karą ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez zestawiasz koło siebie dwie tak różnie skrajne sprawy jak morderstwo i zdrada i je do siebie porównujesz , no to cóż.. to chyba nie wymaga komentarza. gratuluję toku myślenia. 89 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 10:21:23 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kosmiczny nick napisał/a:Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym...nie napisałam przecież 'dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć , kiedy tak naprawdę nie ma w niej nic złego' . każdy może odbierać taki czyn na swój sposób i mieć na jego temat swoje zdanie , ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ? ja rozumiem , że są rzeczy, na które nie godzimy się choćby nie wiem co , ale to nie zwalnia z szanowania innych Twoje słowa skierowane do Beznadziejnego: "i jak , jak porozumieć sie z kimś takim jak Ty ? masz klapki na oczach. dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym , niegodnym jakiejkolwiek pobłażliwości , zrozumienia i koniec. kropka..."Napisałaś je dzisiaj dojdziemy do porozumienia. Jak dla mnie - i dla wielu tu innych osób - w zdradzie jest samo zło. Owszem, będąc zdradzającym trudno czasem zatrzymać się, pomyśleć i zauważyć, iż to jednak trochę nie fair wobec partnera... A i trudno też doszukać się we własnym postępowaniu czegoś ...złego, czyż nie? Dopiero, gdy ta zdrada, to zjawisko dotknie nas z drugiej strony - wówczas okazuje się, że to ...trochę boli i jest podłe. Ale już ze strony partnera Pewnie słyszałaś coś o niejakim Kalim A szanowanie innych ludzi... No cóż, w miarę przeżytych lat i jakichś tam doświadczeń - jest we mnie jakoś mało tego szacunku... Jedynie ktoś, kto okazuje się być człowiekiem zyskuje mój szacunek. Uwierz, mało takich osób...Podobnie jak Beznadziejny, czy inne tu osoby zjawisko "zdrady" poznałem zarówno z jednej jak i drugiej strony na własnej skórze. Więc przyjmij do wiadomości, że czasem cierpkie i gorzkie słowa tu do Ciebie kierowane - nie są objawem frustracji, chamstwa czy wrednego charakteru adwersarzy. Są słowami-wyrazem własnych, długotrwałych przemyśleń i odczuć. I miast się oburzać i jeżyć - spróbuj zweryfikować własne podejście do obecnej sytuacji... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 90 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 10:25:39 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kowaledlo napisał/a:Karą ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez zestawiasz koło siebie dwie tak różnie skrajne sprawy jak morderstwo i zdrada i je do siebie porównujesz , no to cóż.. to chyba nie wymaga komentarza. gratuluję toku Twój tok myślenia jest imponujący Zdrada to nic innego jak morderstwo ...zaufania, uczucia, więzi. A porównanie tych dwóch zjawisk przez Kowaledlo jest wyjątkowo trafne.... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 91 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 10:25:57 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kowaledlo napisał/a:Karą ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez zestawiasz koło siebie dwie tak różnie skrajne sprawy jak morderstwo i zdrada i je do siebie porównujesz , no to cóż.. to chyba nie wymaga komentarza. gratuluję toku był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo tym Twojego toku myślenia też gratuluję Shantee napisał/a:...ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ?Tylko dlatego, że to niesamowita podłość i BRAK kiedy dodatkowo ktoś miał podobne przejścia i niesamowicie ciężko to zniósł. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 92 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:30:43 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję 93 Odpowiedź przez kjersti 2012-07-10 10:31:42 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee, myślę, że nie doszłoby tutaj do takiej eskalacji Twojej winy, gdybyś wykazała się faktyczną skruchą. Zdrada to jedno, ale Ty permanentnie uskuteczniasz egoizm w postaci ochrony własnego tyłka kosztem podobno kochanego człowieka i ucieczkę przed konsekwencjami. Podobny problem ma ona24 z wątku .Teraz obrywa Ci się głównie za tę postawę bardziej niż za samą zdradę. I słusznie. "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 94 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 10:32:53 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję Skupiasz się na pierdołach (przykład/porównanie)... Rozumiem, że brak Ci już argumentów do rozmowy Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 95 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 10:34:44 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2012-07-10 10:38:08) Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję ???Ja może po prostu tego nie skomentuje Wolę takie pomyłki niż "pomylić" mojego chłopaka z ex To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 96 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 10:36:46 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2012-07-10 10:38:44) Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kjersti napisał/a:Shantee, myślę, że nie doszłoby tutaj do takiej eskalacji Twojej winy, gdybyś wykazała się faktyczną skruchą. Zdrada to jedno, ale Ty permanentnie uskuteczniasz egoizm w postaci ochrony własnego tyłka kosztem podobno kochanego człowieka i ucieczkę przed konsekwencjami. Podobny problem ma ona24 z wątku .Teraz obrywa Ci się głównie za tę postawę bardziej niż za samą zdradę. I to juz sobie w ogóle pogmatwała sprawę'Poza tym o czym tu dyskutować z autorką?Trzeba jej przyklasnąć, że zdradziła i "żałuje" i będzie dobrze To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 97 Odpowiedź przez kjersti 2012-07-10 10:42:48 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a:kjersti napisał/a:Shantee, myślę, że nie doszłoby tutaj do takiej eskalacji Twojej winy, gdybyś wykazała się faktyczną skruchą. Zdrada to jedno, ale Ty permanentnie uskuteczniasz egoizm w postaci ochrony własnego tyłka kosztem podobno kochanego człowieka i ucieczkę przed konsekwencjami. Podobny problem ma ona24 z wątku .Teraz obrywa Ci się głównie za tę postawę bardziej niż za samą zdradę. I to juz sobie w ogóle pogmatwała sprawę'Poza tym o czym tu dyskutować z autorką?Trzeba jej przyklasnąć, że zdradziła i "żałuje" i będzie dobrze Na pewno tego oczekuje Bynajmniej nie chodziło mi o usprawiedliwienie jej zdrady. Odniosłam się tylko do tego, że zarzuca wam wszystkim, iż za jeden błąd przekreśla się człowieka. Wiadomo, błąd można popełnić,a le wielce istotnym jest jak się potem sprawca zachowuje. Czy przyjmuje na klatę konsekwencje, czy też usiłuje je zrzucić na kogoś innego/coś innego, tchórzy, wykazuje brak szacunku do osoby skrzywdzonej. Ciężko w takim wypadku wymagać wątek ona24, bo widzę uderzające podobieństwo w stosunku zdrajcy do swego czynu I oczywiście, ani to śmieszne ani budujące. "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 98 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:45:38 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kosmiczny nick napisał/a:Skupiasz się na pierdołach (przykład/porównanie)... Rozumiem, że brak Ci już argumentów do rozmowy może nie tyle argumentów , co chęci męczy mnie ta dyskusja , mogę sobie po 7328658236 razy pisać , że nie szukam usprawiedliwienia za swój czyn, ale któraś z kolei osoba i tak napisze : "to czego Ty od nas oczekujesz ? że będziemy usprawiedliwiać to co robisz i głaskać Cię po głowie?" , mogę sobie pisać , że opisałam tu swój problem mając jedynie nadzieję dowiedzieć się jak postąpiłaby dana osoba na moim miejscu. ale i tak zostanie oceniona przy okazji moja moralność , poziom bezczelności i tak dalej i tak dalej.. 99 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 10:55:33 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kosmiczny nick napisał/a:Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć, wybacz...Okazywanie skruchy i żalu może uśmierzyć ból i być "okolicznością łagodzącą" tylko wówczas, gdy to okazuje się wobec pokrzywdzonej osoby - tego już świadomej. Co to za skrucha i żal, gdy ofiara występku nie ma pojęcia, że została zdradzona? Czyli podle zdradzić, wobec partnera udawać, że wszystko jest a tylko w chwilach samotności zakładać wór pokutny i biczować się? Na marginesie - ileż takich przypadków, że powodowane wyrzutami sumienia - osoby zdradzające - stają się nadmiernie gorliwe wobec zdradzonego partnera...?nie napisałam przecież 'dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć , kiedy tak naprawdę nie ma w niej nic złego' . każdy może odbierać taki czyn na swój sposób i mieć na jego temat swoje zdanie , ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ? ja rozumiem , że są rzeczy, na które nie godzimy się choćby nie wiem co , ale to nie zwalnia z szanowania innych - to może z moimi argumentami, podyskutujesz, zamiast czepiać sie słów innych?Co do szanowania innych, chcesz powiedzieć, że Ty niby szanujesz Kubusia? - zacznij od sibie, zanim komuś zarzucisz że nie szanuje innych, co 19- tko? Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 100 Odpowiedź przez franz37 2012-07-10 10:57:02 franz37 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-21 Posty: 64 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego to chyba czas najwyzszy sie pożegnać bo do lojalnosci i szacunku nikt cie nie zmusi. 101 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 10:57:31 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję Czepiasz się słów, ale to pewnie przez ograniczenia w zrozumieniu przekazu - który jest wysoce czytelny i wprost nawiązuje do Twojej wypowiedzi. Szkoda, że tak to oceniasz, bo to forma, która miała Ci pomóc coś zrozumieć, szkoda, że masz tak wąsko ukierunkowane spojrzenie na słowa Leila01 Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 102 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 11:00:39 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kosmiczny nick napisał/a:Skupiasz się na pierdołach (przykład/porównanie)... Rozumiem, że brak Ci już argumentów do rozmowy może nie tyle argumentów , co chęci męczy mnie ta dyskusja (...) ale i tak zostanie oceniona przy okazji moja moralność , poziom bezczelności i tak dalej i tak dalej..Ocena jest adekwatna do poziomu, który reprezentujesz... i tak dalej i tak dalej.. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 103 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 11:06:00 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Dunkis napisał/a:Ocena jest adekwatna do poziomu, który reprezentujesz... i tak dalej i tak dalej..ocena , o którą wcale nie prosiłam. znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej. uświadamianie mnie o moim egoizmie , braku moralności etc. przez osoby z forum na podstawie kilku czy tam kilkunastu postów uważam za zbędne. 104 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 11:19:24 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 11:21:39) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Dunkis napisał/a:Ocena jest adekwatna do poziomu, który reprezentujesz... i tak dalej i tak dalej..ocena , o którą wcale nie prosiłam. znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej. uświadamianie mnie o moim egoizmie , braku moralności etc. przez osoby z forum na podstawie kilku czy tam kilkunastu postów uważam za - tko, gdy szłaś bezmyślnie zabawić się ze swoim ex, to pewnie powtarzałaś sobie to co napisałaś - znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej buahahah Wydaje Ci się, że znasz poziom swojego egoizmu - akurat tę cechę potrafi ocenić w całości wyłącznie obserwator - ale nie rozumiesz tego z uwagi na to, jak dalece jesteś skupiona na sobie i tylko dla tego Ci to wybaczam. I nie pochlebiaj sobie, że jesteś niemoralna, nikt nie jest niemoralny. Jedyne co powinnaś wiedzień to , to że poziom Twojej moralności, odbiega znacznie od hmmm.... że od kilku ładnych postów odchodzisz, od sedna wątku, zapowiadało się odrobinę ciekawiej. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 105 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 11:30:21 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Dunkis napisał/a:19 - tko, gdy szłaś bezmyślnie zabawić się ze swoim ex, to pewnie powtarzałaś sobie to co napisałaś - znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej buahahah Wydaje Ci się, że znasz poziom swojego egoizmu - akurat tę cechę potrafi ocenić w całości wyłącznie obserwator - ale nie rozumiesz tego z uwagi na to, jak dalece jesteś skupiona na sobie i tylko dla tego Ci to wybaczam. I nie pochlebiaj sobie, że jesteś niemoralna, nikt nie jest niemoralny. Jedyne co powinnaś wiedzień to , to że poziom Twojej moralności, odbiega znacznie od hmmm.... że od kilku ładnych postów odchodzisz, od sedna wątku, zapowiadało się odrobinę zastanawiałam się za bardzo nad swoją osobowością i cechami charakteru kiedy zabawiałam się ze swoim eks , Drogi 36cio latku. refleksje naszły mnie trochę sobie , że umiejętność oceny własnego egoizmu posiadam. jak i wielu innych wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek argumenty. 106 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 11:36:35 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:...sedno wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek bez urazy, ale to raczej u Ciebie występuje owa odporność. Podejmujesz walkę na słowa, wyłuskujesz z wypowiedzi coś, do czego możesz się odnieść, ale pomijasz zasadnicze przesłanie... Jesteś zasklepiona i nie dopuszczasz naszych uwag i sugestii. Obruszasz się na ostre słowa - ok. Ale dlaczego nie przemyślisz tego? Ok, słowa potępienia bolą. Ale pośród tych słów są też wskazówki dla Ciebie: co zrobić, jak postąpić by nie okazać się wyrachowaną i pozbawioną skrupułów... a stać się kobietą, która popełniła błąd i z całego serca chce go znów napiszesz, przeczytaj spokojnie cały wątek od samego początku i wyczytaj to między wierszami, proszę. Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 107 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-10 11:47:41 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a: Wolę takie pomyłki niż "pomylić" mojego chłopaka z ex Dobre Shantee napisał/a:niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek przemawiające za zdradą? Usprawiedliwiające ją? O jakie Ci argumenty chodzi?Temat wątku powinien brzmieć:NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam, krzywdzę i będę krzywdzić wspaniałego nie mówiąc prawdy I zostając z nim, tak właśnie będzie. ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 108 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 12:28:45 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 12:38:27) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. "nie zastanawiałam się za bardzo nad swoją osobowością i cechami charakteru kiedy zabawiałam się ze swoim eks , Drogi 36cio latku. refleksje naszły mnie trochę później."Czy to nie oczywiste? Czy nie jest to oczywistym co zrobiłem, wytyknowszy Ci dokładnie to co zacytowałaś? Przeciez doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie zastanawiałaś się nad tym co robisz. Zrobiłem to ponieważ drazniło mnie, iż uciekłaś się do mówienia o dobrych cechach. 19- tko pisałem by być złośliwy, ale zaczynam rozumieć zupełnie co innego. Nie dogadamy się, bo widzisz - tam, gdzie uszczypliwościami piszemy Ci o jakiś srawach, Ty bierzesz to dosłownie, gdy ktość Ci coś wytyka, bierzesz to do siebie jako atak, co wcale nie jest atakiem - lecz dyskusją. Przepraszam, bo myślałem o Tobie, jako o osobie, która potrafi hmmm rozumieć wskazówki, a nie osoby, która potrzebuje planu działania, bo sama nie potrafi myśleć - wcale Cię tymi słowami nie staram obrazić, stwierdzam fakt. Obawiam się, że większość właśnie tak Cię potraktowała, jako osobę z wyobraźnią, z przykrościa stwierdzam, że do obsługi Ciebie trzeba jasno sprecyzowanych słów, im prostszych tym lepiej. W tym kontekście gdy pisałaś, że postanowiłaś nie mówić nic K. nabiera dla mnie zupełnie innego znaczenia."wyobraź sobie , że umiejętność oceny własnego egoizmu posiadam. jak i wielu innych cech."Teraz już wiem, choć nie mieściło mi się w głowie, że ktoś piszący o miłości, kobieta, jest w stanie tak jak Ty w sposób prosty - niestety nie mam tu na myśli linin prostej, myśleć że mozna przejśc nad zdradą i uczuciem miłości do porządku dziennego. Zaczynam zastanawiać się nad innym problemem, Twojego związku - K. jest bardzo wrażliwy, Ty - odstajesz od niego."sedno wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać, w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek argumenty."Argumenty o których piszesz są dla nas niewidzialne - pewnie dla tego, że motywacja którą się kierujesz jest dla osób, które zostały zdradzone, lub choćby przyjrzaly się z bliska osobie, która wie że została zraniona, poprzez zdradę, zupełnie odbiegają od tego, o czym Ty się napisać coś, co może pomoże Ci zrozumieć, skąd takie nastawienie kilku osób do Ciebie. Pisałaś że nie mają one - te osoby, czy tez nie mamy empatii - obawiam się, że jest wręcz przeciwnie. My tą empatią obdarzamy Kubusia! Tą osobę nieobecną, tą którą wiemy że skrzywdziłaś swoim zachowaniem, jesteś dla nas uosobieniem tej krzywdy - to jemu współczujemy - ale nie tego, że go Ty personalnie 19- tko skrzywdziłaś - choć pod Twój adres wędrują słowa, bo gdzie inaczej? Im więcej - uszczypliwości w Twoją stronę - tym więcej K. współczujemy. Ale my sie identyfikujemy z K. z tym co on może czuć, gdyby się dowiedział, że został skrzywdzony, z jego bólem, z bólem tego na jaką osobę trafił. Nam jest go żal. I o zgoro dla Ciebie - z braku zrozumienia Twojego naszych słów - im bradziej te ataki odpierasz, tym bardziej żal nam jego bo kreujesz się nam na strasznie niemiłą osoa. I widzisz, właśnie dla tego to co piszesz i w jaki sposób ospowiadasz, przez to dla Ciebie nie mamy empatii (???) bo ona płynie w innym kierunku. Swoim zachowaniem dodatkowo drażnisz! Skupiając się na sobie - oczekujesz rady - po tym jak opisałaś sytuację. Ale samo opisanie nie starcza, każdy chce sie dowiedzieć prawdy - czy naprawde, żałujesz, czy Twój żal opisany podobnie sucho jak zdrade, której sie dopóściłaś, to dla nas lekkie przejście nad tym jak mogłaś postąpić tak względem faceta, który powiedzial Ci jak przeżywał podobną sytuacje wcześniej - jest szokujące, szokujące w płytkim opisie tego, jakiego się podjełaś. Pisząc że jesteś egoistką - tak właśnie CIę odbieramy - pisząc, że nie mamy empatii (dla Ciebie) nie zauważasz, że my ją wylewamy z siebie i otaczamy Kubusia, bo nie dałaś podowu by skierować ją na Ciebie, nie ważne czy się starałaś to zrobić czy nie - po prostu tego nie zrobiłaś. A im więcej piszesz, tym większą wzbudzasz niechęć - bo się nie otwierasz. przedstawiasz suche fakty - a oczekujesz wczucia się w Ciebie i wsparcia i rady. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 109 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 12:32:04 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kosmiczny nick napisał/a:Shantee napisał/a:...sedno wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek bez urazy, ale to raczej u Ciebie występuje owa odporność. Podejmujesz walkę na słowa, wyłuskujesz z wypowiedzi coś, do czego możesz się odnieść, ale pomijasz zasadnicze przesłanie... Jesteś zasklepiona i nie dopuszczasz naszych uwag i sugestii. Obruszasz się na ostre słowa - ok. Ale dlaczego nie przemyślisz tego? Ok, słowa potępienia bolą. Ale pośród tych słów są też wskazówki dla Ciebie: co zrobić, jak postąpić by nie okazać się wyrachowaną i pozbawioną skrupułów... a stać się kobietą, która popełniła błąd i z całego serca chce go znów napiszesz, przeczytaj spokojnie cały wątek od samego początku i wyczytaj to między wierszami, tego nie potrafi - ale wytłumaczenie, mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną jakie są tego powody, które wymieniłem powyżej - egoizm, zapatrzenie, ograniczone horyzonty i brak umiejętności czytania ze zrozumieniem - a nie, o tostatnim sam napisałeś, jak i sugestiach. Szkoda, naprawdę szkoda, że 19-tka nie widzi tego, bo wiele by wyniosła. Aż dziwię się, ile cennych rad tu dostała, zamiast zostać na samym początku wgniecona butem w ziemię, ale to pewnie z uwagi na swój uroczy wiek - i sprawę tej ciąży. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 110 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 12:49:18 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego mnie jedno Dunkis. dostrzegasz moją absolutną odporność na to , co piszecie , widzisz bark umiejętności przyjęcia Waszych rad.. po co więc udzielasz się w tym wątku ? to taka walka z wiatrakami , nie mająca żadnego celu. osoba z tak szerokim horyzontami powinna spożytkować swoją energię i czas w bardziej ambitny sposób. 111 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 13:03:01 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:zastanawia mnie jedno Dunkis. dostrzegasz moją absolutną odporność na to , co piszecie , widzisz bark umiejętności przyjęcia Waszych rad.. po co więc udzielasz się w tym wątku ? to taka walka z wiatrakami , nie mająca żadnego celu. osoba z tak szerokim horyzontami powinna spożytkować swoją energię i czas w bardziej ambitny Tylko tak rzecz Cię zastanawia?W takim razie rzeczywiście zmarnowałem czas. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 112 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 13:32:51 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Aż się roześmiałam Może i dobrze, ze stało się jak stało bo szkoda człowieka wrażliwego /Kuby/ na taką wyrachowaną i obłudną osóbkę...Walka z wiatrakami...i takie proszę Państwa podsumowanie tegoż wątku przez autorkę To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 113 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-10 13:36:37 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee, niektórzy zdradzają w wieku 40-50 lat! Możemy jeszcze w tym wieku zdradzać -tego nie wiem żeby ktoś napisał post w stylu :"Co by ktoś zrobił na moim miejscu?"No więc jak tak zrobiłem. Zdradziłem dziewczynę z którą byłem pół roku (niedopuszczalne było całowanie się z języczkiem, prawie miłość przez szybę), 2-3 miesiące po zdradzie, dziewczyna którą odrzuciłem zaczęła pisać do jeszcze mojej Justyny. Ja zdecydowałem, że nie będę o tym mówić bo... było minęło, wybrałem -jestem wierny, doczekałem się wyczekiwanego, nienależytego zaufania i zaczeliśmy związek wg mojego instynktu, ego czy jakby to Dunkis nazwał niedojrzałości emocjonalnej. Z tamtą Karoliną pisałem na gg całe dnie, noce (puszczała mi swoją ulubioną muzykę w którą byłem zasłuchany i nie dlatego że Karolinie się podobała, ale mi się podobała) i przeżyłem jej pierwszy raz. Seks tak pazerny i zmysłowy, że ledwo wyczołgałem się na mieszkaliśmy na odległość... 100km. A cały czas tkwiła w miejscu znajomość z Justyną, która pewnie niewiadomo już sobie co myślała jak Twój Kubuś. Moja znajomość z Justyną przerodziła się w wzajemne oczarowanie i zakochaliśmy się w sobie. Myślałem że to nie zdrada, bo dopiero teraz zacząłem ją kochać. Pewnego popołudnia jednak zostałem wyciągnięty na rynek. Karolina postanowiła, że wyżyje się na mnie i zaczęła pisać o tym Justynie. Justynie się zakręciło w głowie i pojechałem z nią do domu. Zwaliliśmy buty, usiedliśmy na jej łóżku Spytała mnie, w ogóle nie przygotowanego, prosto z mostu: Przespałeś się z Karoliną? Ja zrobiłem karpia i pomyślałem 'dorwało mnie' i skłamałem... Prosto w oczy, jak bym pociągnął spust przy jej skroni... Moja miłość przepadła. Wtedy zacząłem sobie wmawiać że to dla dobra przetrwania tych trudnych chwil... Później już mój brak pewności siebie spadał na łeb na szyje. Przy każdej kłótni czułem poczucie winy, nie wiedziałem już sam czego chce... Zawsze jej musiała być racja, wtedy to bym sam sobie strzelił w skroń...Tyle że czas zrobił swoje i przyzwyczailiśmy się do siebie i stała mi się bliska... [to naprawdę ciężko jest opowiadać takie złe rzeczy o sobie, naprawdę Ci współczuje]. Myślałem też o spowiedzi, jakiegoś rodzaju duchowej terapii, ale kiedyś przeczytałem w jakimś poradniku że już nigdy się nie powinno wyjawiać partnerowi zdrady i jej powiedziałem....Ona też nie była przygotowana na tą dalszą część historii o Karolinie. Szła na negocjacje, bo nam nie wychodziło i oddała mi pierścionek (ze srebra). Ja wypiłem już parę browarów i dałem jej poznać prawdę. Ona zaczęła drgać jakby blat stołu chciała wyrwać i wyszła z knajpy. Będziesz mieć przesrane jak On się zabije, to będzie smutna chwila kiedy powiesz mu w tą zakochaną, rozmarzoną buźkę z wielkimi oczami zapatrzonymi w Ciebie że jest taki irytujący, że przespałaś się w końcu z jakimś facetem z krwi i kości. Nie ważne co powiesz on to odbierze prawidłowo wtedy najlepiej nic nie mów i pozwól mu to sobie jakoś pojąć. Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą. 114 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 13:51:18 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a:Aż się roześmiałam Może i dobrze, ze stało się jak stało bo szkoda człowieka wrażliwego /Kuby/ na taką wyrachowaną i obłudną osóbkę...Walka z wiatrakami...i takie proszę Państwa podsumowanie tegoż wątku przez autorkę i to niby ja nie posiadam umiejętności czytania ze zrozumieniem , a moje myślenie jest płytkie ?nie wyrywaj jednego zdania z całego kontekstu , bo jego sens zmienia się totalnie. to była odpowiedź na post jednego z forumowiczów , który podsumował dość dobitnie mój tok rozumowania , a właściwie jego brak. jeśli On nie dostrzega sensu w odpowiadaniu na mój wątek , bo i tak nie wyciągam z niego żadnych wniosków , to bez wątpienia można nazwać to walką z wiatrakami. 115 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 13:57:45 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 14:28:42) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. undead nightmare napisał/a:Shantee, niektórzy zdradzają w wieku 40-50 lat! Możemy jeszcze w tym wieku zdradzać -tego nie wiem żeby ktoś napisał post w stylu :"Co by ktoś zrobił na moim miejscu?"No więc jak tak zrobiłem. Zdradziłem dziewczynę z którą byłem pół roku (niedopuszczalne było całowanie się z języczkiem, prawie miłość przez szybę), 2-3 miesiące po zdradzie, dziewczyna którą odrzuciłem zaczęła pisać do jeszcze mojej Justyny. Ja zdecydowałem, że nie będę o tym mówić bo... było minęło, wybrałem -jestem wierny, doczekałem się wyczekiwanego, nienależytego zaufania i zaczeliśmy związek wg mojego instynktu, ego czy jakby to Dunkis nazwał niedojrzałości emocjonalnej. Z tamtą Karoliną pisałem na gg całe dnie, noce (puszczała mi swoją ulubioną muzykę w którą byłem zasłuchany i nie dlatego że Karolinie się podobała, ale mi się podobała) i przeżyłem jej pierwszy raz. Seks tak pazerny i zmysłowy, że ledwo wyczołgałem się na mieszkaliśmy na odległość... 100km. A cały czas tkwiła w miejscu znajomość z Justyną, która pewnie niewiadomo już sobie co myślała jak Twój Kubuś. Moja znajomość z Justyną przerodziła się w wzajemne oczarowanie i zakochaliśmy się w sobie. Myślałem że to nie zdrada, bo dopiero teraz zacząłem ją kochać. Pewnego popołudnia jednak zostałem wyciągnięty na rynek. Karolina postanowiła, że wyżyje się na mnie i zaczęła pisać o tym Justynie. Justynie się zakręciło w głowie i pojechałem z nią do domu. Zwaliliśmy buty, usiedliśmy na jej łóżku Spytała mnie, w ogóle nie przygotowanego, prosto z mostu: Przespałeś się z Karoliną? Ja zrobiłem karpia i pomyślałem 'dorwało mnie' i skłamałem... Prosto w oczy, jak bym pociągnął spust przy jej skroni... Moja miłość przepadła. Wtedy zacząłem sobie wmawiać że to dla dobra przetrwania tych trudnych chwil... Później już mój brak pewności siebie spadał na łeb na szyje. Przy każdej kłótni czułem poczucie winy, nie wiedziałem już sam czego chce... Zawsze jej musiała być racja, wtedy to bym sam sobie strzelił w skroń...Tyle że czas zrobił swoje i przyzwyczailiśmy się do siebie i stała mi się bliska... [to naprawdę ciężko jest opowiadać takie złe rzeczy o sobie, naprawdę Ci współczuje]. Myślałem też o spowiedzi, jakiegoś rodzaju duchowej terapii, ale kiedyś przeczytałem w jakimś poradniku że już nigdy się nie powinno wyjawiać partnerowi zdrady i jej powiedziałem....Ona też nie była przygotowana na tą dalszą część historii o Karolinie. Szła na negocjacje, bo nam nie wychodziło i oddała mi pierścionek (ze srebra). Ja wypiłem już parę browarów i dałem jej poznać prawdę. Ona zaczęła drgać jakby blat stołu chciała wyrwać i wyszła z knajpy. Będziesz mieć przesrane jak On się zabije, to będzie smutna chwila kiedy powiesz mu w tą zakochaną, rozmarzoną buźkę z wielkimi oczami zapatrzonymi w Ciebie że jest taki irytujący, że przespałaś się w końcu z jakimś facetem z krwi i kości. Nie ważne co powiesz on to odbierze prawidłowo wtedy najlepiej nic nie mów i pozwól mu to sobie jakoś poczuła się oszukana - nie dostała tego na co liczyła (obojętnie jaki byl tego powó) i w ramach zemsty - po czasie, po którym sie nie spodziewałeś zrobiłeś coś, co uważasz, za świństwo, które zdruzgotało Justynę. Czy dobrze rozumiem? Karolina chcąc Cię zranić wciągneła Justynę do tego? Wiedz jedno, o ile już tego nie wiesz - miłość jest silniejsza od zdrady, atrybutem miłości jest wybaczenie, ale jest coś co potrafi być silniejszy od miłości - to ból, który czasem wygrywa, nawet jeśli miłość staje z nim w szranki. Ta walka na nieszczęście osób który chcą coś naprawić, obiera sobie za pole bitew wyłącznie wnętrze osoby, w której ona się nie pisać tu więcej, ale skoro nie masz aktywnego maila, to niestety muszę tutaj to zapodać. Właściwe to nie słowa do autorki, więc chyba nie naciąga swojego założenia, pozatym tylko krowa nie zmienia zdania. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 116 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 14:02:46 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:Aż się roześmiałam Może i dobrze, ze stało się jak stało bo szkoda człowieka wrażliwego /Kuby/ na taką wyrachowaną i obłudną osóbkę...Walka z wiatrakami...i takie proszę Państwa podsumowanie tegoż wątku przez autorkę i to niby ja nie posiadam umiejętności czytania ze zrozumieniem , a moje myślenie jest płytkie ?nie wyrywaj jednego zdania z całego kontekstu , bo jego sens zmienia się totalnie. to była odpowiedź na post jednego z forumowiczów , który podsumował dość dobitnie mój tok rozumowania , a właściwie jego brak. jeśli On nie dostrzega sensu w odpowiadaniu na mój wątek , bo i tak nie wyciągam z niego żadnych wniosków , to bez wątpienia można nazwać to walką z przypomina mi się powiedzenie uderz w stół, a nożyce się odezwą. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 117 Odpowiedź przez Kerty 2012-07-10 14:09:28 Ostatnio edytowany przez Kerty (2012-07-10 14:11:12) Kerty Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-17 Posty: 1,000 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:póki co postanowiłam Kubie nic o zdradzie nie mówić. jeśli dowie się o niej od osób trzecich - wiem , w Jego oczach będę już totalnie skończona , ale mówiąc mu prawdę też ryzykuję utratą Go. no i teraz pewnie posypią się posty o egoizmie , braku szacunku do Kuby , nieopisywalnej wręcz NIEDOJRZAŁOŚCI etc. ale ja już w pewnym sensie poniosłam karę za to co zrobiłam - zadręczałam się tym codziennie , moje poczucie winy wciąż rosło , naprawdę zaczęłam czuć do siebie odrazę.. a posty większości forumowiczów jeszcze tego doła pogłebiły. jeśli miałabym oczekiwać przebaczenia od Kuby , to sama najpierw powinnam sobie wybaczyć. życie w kłamstwie z pewnością nie jest rozwiązaniem , ale ja nie jestem gotowa się przyznać. przynajmniej na razie. poza tym Kuba ma teraz sporo problemów , nie chcę obarczać go kolejnymi. teraz pozostaje mi czekać , czas wszystko tak już marginesem to chciałam podziękować osobom , które okazały mi choć trochę wsparcia i zrozumienia. przede wszystkim Tobie , Bags - czułam od Ciebie najwięcej empatii a Twoje posty dały mi dużo do myślenia. poza tym Daga28 i Ziemniaczana - również dzięki i żeby nie było wątpliwości - nie pisałam tutaj z nadzieją , że zostanę usprawiedliwiona za swój czyn , nie oczekiwałam pocieszenia. chciałam po prostu rady , spojrzenia na to wszystko z innej perspektywy przez kogoś obiektywnego. w rezultacie otrzymałam masę postów przepełnionych jadem i bez jakiejkolwiek wyrozumiałości. czyli napisanie tutaj minęło się totalnie z celem. w życiu nie raz doświadczałam podłości ze strony ludzi , nie wiem skąd więc miałam nadzieję , że na forum spotkam się z uprzejmością, a może nawet nie tyle uprzejmością , co zrozumieniem. tym bardziej, że przyszłam z takim problemem. ale każde doświadczenie jest na wagę złota. teraz już się nawet nie łudzę - świat przepełniony jest sfrustrowanymi , podłymi , fałszywymi ludźmi widzącymi tylko czubek własnego nosa. a życzliwych , pomocnych osób jest niestety siebie - oczekujesz zrozumienia po zdradzie. Zrozumienia po zdradzie? ZROZUMIENIA PO ZDRADZIE?! Wiesz, napisałem w Twoim wątku tylko i wyłącznie dlatego, że wbiłaś nóż w plecy osobie, która się przed Tobą otworzyła. To mnie w tej całej historii zaintrygowało. Co nie oznacza, że toleruję zdrady w innych wypadkach. Dla zdrady mówię NIE (!!!). Tak czy inaczej - stracisz Go, prędzej czy później. Możesz jedynie pokazać swoją dobrą stronę tym, że sama Mu o tym powiesz. I nie ryzykujesz utraty - już Go straciłaś. Powiedz - czy będziesz mogła mu teraz spojrzeć w oczy? Chłopak ma problemy, w Tobie z pewnością szukał będzie wsparcia a Ty wylejesz wiadro zimnej wody na głowę. Boskie rozwiązanie. Albo załóżmy, że Mu nie powiesz teraz - będziesz wsparciem i oparciem... Problemy Kuby się skończą, odczekasz trochę i.... No właśnie - i co zrobisz? Życzliwych i pomocnych osób jest mnóstwo. Ty po prostu uważasz, że ten kto przyklaskuje Twojemu postępowaniu takie właśnie cechy posiada. Coś Ci powiem tak poza tematem - jeżeli mieszkałabyś ze mną [lub była w związku] (również otworzyłbym się przed Tobą jak Kuba), ja dowiedziałbym się o zdradzie od osoby trzeciej to wróciłbym do domu, jeżeli byś w domu była - zachowywałbym się normalnie "Cześć kochanie! *buziak* Co słychać?". A skoro tylko byś wyszła - spakowałbym Twoje rzeczy i wystawił walizki za drzwi. Nie dałbym Ci nawet szansy na wytłumaczenie się, pozmieniałbym zamki w drzwiach (koszt niewielki) i taki byłby finał naszego wspólnego życia. Jeżeli by Cię nie było - walizeczki za drzwi, zamki wymieniłbym i papa. [w przypadku związku - natychmiastowe zerwanie kontaktów, bez możliwości wytłumaczenia i przechodzenie na drugą stronę ulicy]undeadnightmare - jak uważasz, że w wieku 20 lat można zdradzać... To pozostawię bez komentarza. Po co sobie nerwy szarpać? 118 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-10 14:35:39 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Z całym szacunkiem do ludzkich nerwów. Nawet w wieku 50 lat można nie mieć silnej woli... Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą. 119 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 14:38:49 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. undead nightmare napisał/a:Shantee, niektórzy zdradzają w wieku 40-50 lat! Możemy jeszcze w tym wieku zdradzać -tego nie wiem żeby ktoś napisał post w stylu :"Co by ktoś zrobił na moim miejscu?"No więc jak tak zrobiłem. Zdradziłem dziewczynę z którą byłem pół roku (niedopuszczalne było całowanie się z języczkiem, prawie miłość przez szybę), 2-3 miesiące po zdradzie, dziewczyna którą odrzuciłem zaczęła pisać do jeszcze mojej Justyny. Ja zdecydowałem, że nie będę o tym mówić bo... było minęło, wybrałem -jestem wierny, doczekałem się wyczekiwanego, nienależytego zaufania i zaczeliśmy związek wg mojego instynktu, ego czy jakby to Dunkis nazwał niedojrzałości emocjonalnej. Z tamtą Karoliną pisałem na gg całe dnie, noce (puszczała mi swoją ulubioną muzykę w którą byłem zasłuchany i nie dlatego że Karolinie się podobała, ale mi się podobała) i przeżyłem jej pierwszy raz. Seks tak pazerny i zmysłowy, że ledwo wyczołgałem się na mieszkaliśmy na odległość... 100km. A cały czas tkwiła w miejscu znajomość z Justyną, która pewnie niewiadomo już sobie co myślała jak Twój Kubuś. Moja znajomość z Justyną przerodziła się w wzajemne oczarowanie i zakochaliśmy się w sobie. Myślałem że to nie zdrada, bo dopiero teraz zacząłem ją kochać. Pewnego popołudnia jednak zostałem wyciągnięty na rynek. Karolina postanowiła, że wyżyje się na mnie i zaczęła pisać o tym Justynie. Justynie się zakręciło w głowie i pojechałem z nią do domu. Zwaliliśmy buty, usiedliśmy na jej łóżku Spytała mnie, w ogóle nie przygotowanego, prosto z mostu: Przespałeś się z Karoliną? Ja zrobiłem karpia i pomyślałem 'dorwało mnie' i skłamałem... Prosto w oczy, jak bym pociągnął spust przy jej skroni... Moja miłość przepadła. Wtedy zacząłem sobie wmawiać że to dla dobra przetrwania tych trudnych chwil... Później już mój brak pewności siebie spadał na łeb na szyje. Przy każdej kłótni czułem poczucie winy, nie wiedziałem już sam czego chce... Zawsze jej musiała być racja, wtedy to bym sam sobie strzelił w skroń...Tyle że czas zrobił swoje i przyzwyczailiśmy się do siebie i stała mi się bliska... [to naprawdę ciężko jest opowiadać takie złe rzeczy o sobie, naprawdę Ci współczuje]. Myślałem też o spowiedzi, jakiegoś rodzaju duchowej terapii, ale kiedyś przeczytałem w jakimś poradniku że już nigdy się nie powinno wyjawiać partnerowi zdrady i jej powiedziałem....Ona też nie była przygotowana na tą dalszą część historii o Karolinie. Szła na negocjacje, bo nam nie wychodziło i oddała mi pierścionek (ze srebra). Ja wypiłem już parę browarów i dałem jej poznać prawdę. Ona zaczęła drgać jakby blat stołu chciała wyrwać i wyszła z knajpy. Będziesz mieć przesrane jak On się zabije, to będzie smutna chwila kiedy powiesz mu w tą zakochaną, rozmarzoną buźkę z wielkimi oczami zapatrzonymi w Ciebie że jest taki irytujący, że przespałaś się w końcu z jakimś facetem z krwi i kości. Nie ważne co powiesz on to odbierze prawidłowo wtedy najlepiej nic nie mów i pozwól mu to sobie jakoś ja już nie odróżniam dobra od zła , tracę orientację w tym co jest szacunkiem , a co jego wyraźnym brakiem. chyba nawet zatraciłam granicę między troską o dobro Kuby , a chronieniem własnego tyłka. ale boję się. wiem, że Kuba nie zasługuje na zycie w kłamstwie , że z racji tego jak dobrym człowiekiem i partnerem dla mnie jest powinnam pozwolić poznać mu prawdę i zrobić z nią co uzna za najsłuszniejsze. zresztą jak widać na Twoim przykładzie - kłamstwo nie jest najlepszym wyjściem z takiej sytuacji. poza tym tak , racja , nie powinnam narażać go na cios jakim byłoby dowiedzenie się o zdradzie od osób trzecich , a tym bardziej mojego eks.. ale lęk , że go utracę , że może przyjąć to na tyle źle , że sobie coś zrobi , nie pozwala mi na zrobienie niczego poza udawaniem , że nic się nie się w tym wszystkim jak durna , bo czego bym nie wymyśliła , jakiej decyzji nie podjęła - ryzykuję , ze ta decyzja pociągnie za sobą koszmarne skutki. 120 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-10 15:06:21 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Ja poczułem to że już ją straciłem, zanim jeszcze Jej powiedziałem. Ci wszyscy postowicze sprawili, że już jesteś świadoma, że jest zdrada w Waszym związku...Możesz nie zdążyć z powiedzeniem prawdy Kubie...Większość tu osób używa wielkich liter i patosu i nauki do opisania swojego zdania na temat zdrady, ale jest takie amerykańskie powiedzenie "when the push comes to shove" które oznacza moment w którym następuje COŚ ważnego, coś co zatrzymuje wskazówki zegara i pamięć... Pobicie, Pierwszy występ na scenie, Coś co sprawia że Ci tętnice dygocą od tętna...Na to nie ma oparcią, bo takie momenty definiują Ciebie, nas... To one egoistycznie Ci mówią, żebyś zrobiła krok w za to że truję cynizmem, ale wszyscy już takie JA mamy w sobie... Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą.
Dzięki temu para nie popełni tych błędów, które poprzednio doprowadziły do poczucia osamotnienia, braku zrozumienia a w konsekwencji do zdrady. żona zdradza, zdrada żony, objawy zdrady żony, czy można wybaczyć zdradę, jak żyć po zdradzie żony, oznaki zdrady żony, życie po zdradzie żony, jak rozpoznać zdradę w związku
Decyzja o wejściu w związek wiąże się z obdarzeniem drugiej osoby ogromnym zaufaniem. Przez wielu traktowana jest jak ryzyko, które jednak warto ponieść. Co w sytuacji, gdy pieczołowicie budowana relacja rozpada się albo przynajmniej traci swoje solidne fundamenty, bo partner dopuści się zdrady? Zdrada męża, tak samo, jak zdrada żony to problem, z którym nierzadko oszukana osoba nie potrafi poradzić sobie sama. Wtedy pomocne mogą się okazać spotkania w poradni psychologicznej w Wołominie. Spis treści: Kiedy zaczyna się zdrada? Oznaki zdrady – co powinno wzbudzić Twoją czujność? Z kim zdradzają żony? A z kim mężowie? Zdrada męża / zdrada żony – co zrobić, gdy już wiesz? Zdrada męża lub zdrada żony – kiedy pomoc specjalisty? O zdradzie myślisz, jak o czymś abstrakcyjnym, co zdarza się innym i jest możliwe w filmach, ale na pewno nie dotyczy Ciebie ani Twojego partnera lub partnerki? Wchodząc w związek partnerski czy małżeński, raczej nikt nie zakłada, że za jakiś czas zostanie oszukany. Ani też nie przewiduje, że sam zaliczy „skok w bok”. Jednak życie pisze różne scenariusze, co jest częstym powodem wizyty u specjalisty z poradni psychologicznej w Wołominie. Historie osób, które zdecydowały się wziąć udział w psychoterapii indywidualnej i/lub grupowej pokazują dobitnie, że niestety, ale nawet w najlepszych związkach może dojść do zdrady. Czasem nie da się temu zapobiec ani przewidzieć katastrofy. Można jednak dowiedzieć się: kiedy zaczyna się zdrada, jak rozpoznać zdradę męża / żony, z kim zdradzają żony / mężowie, jakie są najczęstsze oznaki zdrady, czy zdradę można / da się wybaczyć, jak żyć po zdradzie. Oznaki zdrady pozwolą zareagować dość szybko i zadecydować o dalszych losach swoich i związku. Dla niektórych jest to moment definitywnego pożegnania, dla innych kryzys, który można pokonać, a nawet wyjść z niego wzmocnionym. A jak będzie z Tobą? Kiedy zaczyna się zdrada? Na to pytanie o, to kiedy zaczyna się zdrada, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Można jednak założyć, że zdrada jest emocjonalna lub cielesna. Nie zawsze pójście do łóżka jest momentem przełomowym. Jeżeli czujesz, że to, co robisz z inną osobą, która nie jest Twoim partnerem/partnerką jest niewłaściwe, nie spodobałoby się Twojej drugiej połówce i masz potrzebę, aby kryć się ze swoimi czynami czy słowami, to może świadczyć o zdradzie. Jednak dla większości osób flirt, potajemne spotkania, a nawet pocałunki to jeszcze nie zdrada. A na pewno nie „poważna zdrada”, którą bez wątpienia jest pójście z kimś do łóżka. Jednak nawet na tym etapie, wiele kobiet czy mężczyzn znajduje uzasadnienie dla swojego zachowania tłumaczeniami, że „to nic nie znaczyło”, „to było tylko raz”, „bez uczuć się nie liczy”. UWAGA! Warto już na samym początku związku przedyskutować z partnerem, co dla niego znaczy zdrada. Dla jednej osoby zdrada żony to wyjście do restauracji z dawnym znajomym, a dla innej uśmiech do obcego człowieka na ulicy czy wejście na portal randkowy. Wachlarz definicji bywa bardzo szeroki! Oznaki zdrady – co powinno wzbudzić Twoją czujność? Zastanawiasz się, jak rozpoznać zdradę żony? Szukasz w zachowaniu męża oznaki zdrady? Jeżeli masz podejrzenia co do nieuczciwości partnera, to lepiej szybko skonfrontuj z nim swoje podejrzenia. Ale uważaj, bo nadmierna obsesja, kontrola, bezpodstawne oskarżenia, totalny brak zaufania mogą obrócić się przeciwko Tobie. Niestety, często pacjentami poradni psychologicznej w Wołominie są osoby, które uroiły sobie, że partner jest wobec nich nieuczciwy i na każdym kroku, w każdym słowie szukają oznaki zdrady męża czy żony. To niszczy – Ciebie oraz związek. Są jednak takie oznaki zdrady żony lub męża, które faktycznie powinny wzbudzić Twoją czujność. Zazwyczaj niepokojące są zmiany zachowania: partner zaczął wracać do domu później niż zwykle i znajduje na to różne (nie zawsze racjonalne) wytłumaczenia – auto zepsute czwarty raz w miesiącu, kolejny dzień nadgodzin, kolega znów poprosił o przysługę – im częściej i więcej takich wymówek, tym bardziej podejrzane zachowanie partnera, mąż lub żona bardziej niż kiedykolwiek chroni swojej prywatności – zmienia hasła do telefonu i komputera, ukradkiem odczytuje wiadomości, szybko je kasuje, partner traci zainteresowanie współżyciem seksualnym, partner staje się nerwowy, spięty, szuka zaczepki, powodu do kłótni. To tylko niektóre z zachowań mogących świadczyć o tym, że zdrada męża czy zdrada żony jest faktem. Jednak pamiętaj – domysły nie są podstawą do rzucania oskarżeń. Jeżeli udało Ci się rozpoznać zdradę męża, a nawet zdobyć dowody na jego niewierność: Zapytaj wprost: „Czy mnie zdradzasz?”, Sformułuj tezę: „Mam prawo podejrzewać, że mnie zdradzasz”, Powiedz wprost, co wiesz: „Wiem, że nie miałeś w tym tygodniu nadgodzin ani spotkania z kolegami z pracy”. Partner może zareagować na dwa sposoby – wykręcać się, tłumaczyć, kłamać albo (do czego wcześniej czy później dochodzi) przyznać się do winy. Ale gdy zdrada męża czy zdrada żony staje się faktem, co zrobić z tą wiedzą dalej? Z kim zdradzają żony? A z kim mężowie? Jak wynika ze statystyk, panowie zdradzają częściej niż panie (45 % do 21%). O ile przyjęło się twierdzenie, że mężczyźni często szukają szczęścia w ramionach młodszych, bardziej seksownych i otwartych partnerek, o tyle ciekawi, z kim zdradzają panie? Kobiety coraz śmielej decydują się na związek albo jednorazową przygodę z młodszym partnerem, zwłaszcza gdy jest pełen energii, zadbany i zapatrzony w swoją starszą kochankę. W grupie zdradzających kobiet najczęściej są te robiące karierę, wykształcone i zajmujące dobrą pozycję zawodową, spędzające dużo czasu poza domem i podróżujące służbowo. Kochanków znajdują w pracy, ale też na siłowni czy serwisach randkowych, gdzie niewinne flirty przekształcają się w płomienne romanse. Jak zdradzają żony, a jak mężowie? Przyjęło się (i nie bezpodstawnie), że w romansach kobiety szukają czegoś innego niż mężczyźni. Zastanawiasz się, jak zdradzają żony? Ich wybory są raczej przemyślane, w ramionach kochanka szukają tego, czego nie znajdują (już) u męża – poczucia bezpieczeństwa, fascynacji, docenienia, zainteresowania. Zazwyczaj ich związki trwają dłużej i oprócz seksu opierają się na budowaniu relacji, rozmowach, wsparciu. Mężczyźni częściej szukają jednorazowych przygód. Dlatego, odpowiadając na pytanie, jak wygląda zdrada męża, wyjaśniamy – jest krótka, intensywna, zazwyczaj z młodszą partnerką, ale często nie ma prowadzić do rozpadu małżeństwa, tylko do urozmaicenia monotonii życia codziennego, gdzie partner często czuje się odsunięty, np. po pojawieniu się na świecie dzieci. Zdrada męża / zdrada żony – co zrobić, gdy już wiesz? Masz niezbite dowody, świadka albo partner czy partnerka przyznał się do winy? Kończy się etap podejrzeń, a przychodzi czas na zderzenie się z rzeczywistością i znalezienie odpowiedzi na najważniejsze pytanie – co dalej? Czy zdrada męża da się wyjaśnić? Czy zdrada żony przekreśla to, co do tej pory udało się zbudować? Wtedy trzeba zadać sobie pytania: Czy jestem w stanie wybaczyć / zrozumieć / usprawiedliwić to, co się stało? Jak długo trwała zdrada – czy była jednorazowym skokiem w bok np. po alkoholu, czy trwała dłużej? Czy chce dalej żyć z tą osobą? Czy partner / partnerka deklaruje zerwanie z kochankiem / kochanką i naprawę wyrządzonych szkód? Decyzji nie podejmuj pod wpływem chwili. Daj sobie czas! Niekiedy potrzebny jest tydzień, czasem miesiąc, a innym razem rok. Jeżeli osoba, która Cię zdradziła, faktycznie chce prosić o przebaczenie i naprawić to, co zepsuła, musi uzbroić się w cierpliwość. Czas to nierzadko za mało, aby zapomnieć i przejść do porządku dziennego z tym, co się stało. Potrzebna może być psychoterapia, separacja, oddzielne zamieszkanie. Do tego wszystkiego, tak samo, jak do uczucia złości, rozczarowania, frustracji masz pełne prawo! Czego nie powinieneś / nie powinnaś robić? Obwiniać się – nie daj sobie wmówić, że do zdrady doszło z Twojej winy. Romans można próbować usprawiedliwić, ale winę ponosi wyłącznie osoba, która dopuściła się złamania przysięgi. Dajesz ukochanemu drugą szansę? Jak zatem żyć z brzemieniem zdrady? Odcięcie się od wydarzeń z przeszłości to najlepsze rozwiązanie. I choć jest niesłychanie trudne, daje nadzieję na przywrócenie w związku harmonii oraz odbudowanie zaufania. Zdrada męża lub zdrada żony – kiedy pomoc specjalisty? Dla wielu osób, zwłaszcza tych, które prawdziwie kochały partnera, ufały mu bezgranicznie, zdrada męża / zdrada żony jest traumatycznym, bardzo bolesnym przeżyciem. I nie ma w tym przesady, bo czasem taka wiadomość spada jak przysłowiowy grom z nieba, zaburzając poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Problem jest tym większy, im więcej Was łączy – dzieci, dom, wspólni znajomi i przyjaciele, majątek. Jeszcze trudniej jest, gdy ofiarą zdrady męża staje się niepracująca żona, nieposiadająca własnego źródła dochodu. To wszystko naraz może sprawić, że nawet widząc oznaki zdrady, starasz się od siebie odrzucić ten obraz. Miesiącami tłumaczysz partnera, pobłażasz mu, nie odzywasz się, a to wszystko dla dobra rodziny. Efekt? Osoby, które podejrzewają zdradę żony albo widzą oznaki zdrady męża, bardzo często czują się winne. Choć jest to absurdalne, uważają albo dają sobie wmówić, że zawiniły, były nie dość dobre i partner miał ich dość. To prosta droga do tego, żeby wpaść w depresję albo stracić poczucie własnej wartości i pewność siebie. Tymczasem honorowo zachowujący się partner powinien najpierw próbować naprawić związek, gdy ten szwankował, porozmawiać o swoich rozczarowaniach i oczekiwaniach, a wreszcie, gdy faktycznie nie chce kontynuować związku – rozstać się lub wnieść o rozwód. Prawo do ułożenia sobie życia na nowo zyskuje potem. Zdrada żony sprawiła, że nie umiesz już zaufać jej ani innej kobiecie? Nieustannie szukasz oznak zdrady u męża, bo słyszałaś na ten temat plotki? Boisz się zranienia, dlatego stale kontrolujesz partnera? Jest wiele sytuacji związanych ze zdradą i podejrzewaniem jej, które wymagają profesjonalnej pomocy. Znajdziesz ją u terapeuty z poradni psychologicznej w Wołominie – Spokój w Głowie. Specjalista prowadzi sesje indywidualne i grupowe dla osób, które chcą wiedzieć, jak rozpoznać zdradę męża i jak wybaczyć zdradę żony.
Jest kilka różnych sposobów na stwierdzenie, czy żona cię zdradza. Jednym ze sposobów jest przyjrzenie się jej zachowaniu. Jeśli zachowuje się niezgodnie z jej charakterem lub robi rzeczy, których normalnie by nie zrobiła, to jest czerwona flaga. Może też być bardziej odległa i wycofać się od ciebie emocjonalnie.

Niewierność jest jednym z najtrudniejszych problemów, z jakimi borykają się związki. Podczas gdy wiele osób jest zaskoczonych, kiedy dowiedzą się o zdradzie partnera, inni mogą podejrzewać to wcześniej z powodu działań, które wykraczają poza normalne zachowanie drugiej osoby. Jednak czy istnieją jakieś jednoznaczne oznaki zdrady? Czy zdradę można rozpoznać? Na początek warto przypomnieć, że istnieje niewierność fizyczna i niewierność emocjonalna. Każda osoba i każdy związek będzie miał własną interpretację tego, co te rzeczy oznaczają. Dla większości fizyczna zdrada jest dość jasna. Można ją opisać jako każdy seksualny kontakt z osobą, z którą nie jest się w związku. Dla niektórych odnosi się to tylko do seksu, a dla innych także na przykład do seksownego tańca na imprezie. Jeśli chodzi o emocjonalne oszukiwanie, to sprawa się bardziej komplikuje. Dla niektórych niewierność emocjonalna może być zdefiniowana jako prowadzenie z kimś naładowanej seksualną energią rozmowy, a dla innych może to być sytuacja, gdy osoba dzieli się intymnymi szczegółami na temat swoich emocji i życia z kimś, kto nie jest ich partnerem. Ważne jest, aby obie osoby w związku były zgodne co do wspólnej definicji emocjonalnej i fizycznej niewierności – i wytyczyły w związku z tym sprawiedliwe granice. Oznaki fizycznej niewierności Jeśli twoja druga połówka nagle przestanie chcieć być z tobą intymnie lub, wręcz przeciwnie, jeśli nagle zacznie chcieć dużo więcej seksu, może to być oznaką oszustwa. Subtelniejsze zmiany mogą dotyczyć np. kupna nowej bielizny i większa dbałość o własną atrakcyjność. Utrzymywanie relacji z inną osobą wiąże się zwykle także z jakimiś kosztami. Zwróć uwagę na nawyki partnera związane z wydawaniem pieniędzy – czy ostatnio zaszła duża zmiana? Zdrada wymaga oczywiście także czasu. Zastanów się, czy partner zaczął częściej niż kiedyś przebywać poza domem? Czy są momenty, w których wychodzi nie wiadomo gdzie i nie jest osiągalny przez telefon? Co ciekawe, czasem objawem zdrady jest… oskarżenie drugiego partnera o zdradę. Może się tak dziać, ponieważ partner zdradzający czuje się winny i jest to jego sposób na odparcie poczucia winy. W niektórych przypadkach jest to nawet manipulacja, chęć odwrócenia od siebie uwagi i postawienie siebie w pozycji ofiary. Innym dużym objawem niewierności jest sytuacja, gdy osoby z otoczenia Twojego partnera zaczynają inaczej zachowywać się w Twojej obecności. Jeśli wiedzą o zdradzie lub sami ją podejrzewają, to jest to także dla nich niekomfortowa sytuacja. Świadomość zmian w nawykach ukochanej osoby może być ogromną wskazówką, która pomoże Ci określić, czy w Waszym związku dzieje się coś, co wymaga dodatkowej uwagi. Oznaki emocjonalnej niewierności Można argumentować, że trudniej jest dostrzec oznaki emocjonalnego oszukiwania, ale jest kilka kwestii, na które można zwrócić uwagę. Pierwszym wskaźnikiem jest moment, w którym druga połówka przestaje Ci się zwierzać. Oczywiście brak emocjonalnej bliskości może być chwilowy i może wynikać z przemęczenia lub nadmiaru stresu. Jeżeli jednak przez dłuższy czas zaufanie i otwartość między Wami się pogarsza, może to oznaczać, że partner ma innego powiernika swoich uczuć. W przypadku zdrady emocjonalnej, brak zwierzeń swojemu partnerowi jest powiązany z chęcią ukrycia swojej niewierności. Zwróć więc uwagę na to, czy partner nie zaczął przykładać szczególnych starań do ukrywania i blokowania własnych urządzeń. Bardziej niepokojącym objawem, jest to, że Twój partner często kłamie i to nawet w błahych kwestiach. Jeśli jest to powszechne zjawisko w twoim związku, to zdecydowanie wymaga uwagi i szczerej rozmowy. Mój partner/partnerka zachowuje się, jakby mnie zdradzał/a – co robić? Czy jeśli Twój partner lub partnerka ujawnia prawie wszystkie oznaki zdrady, to możesz mieć pewność, że Cię zdradza? Sprawa nie jest taka prosta. Twoja druga połówka może przejawiać wszystkie z wymienionych znaków, a mimo to może zachowywać wierność. Mimo wszystko, jeśli w Twoim związku występuje tak wiele niepokojących objawów, to nadal wskazuje na to, że coś jest nie tak w życiu Twojej drugiej połówki lub w Waszym związku. To może nie być zdrada – ale prawie na pewno jest coś, o czym Ty i Twój partner powinniście porozmawiać. Niestety, jest także druga strona medalu. Twój partner może nie wykazywać ani jednej oznaki zdrady, a mimo wszystko mieć na sumieniu zdradę. Całkowitą pewność co do czyjejś zdrady mamy tylko wtedy, gdy partner się do niej przyzna, albo gdy zostanie przyłapany na gorącym uczynku. W każdej innej sytuacji pozostaje możliwość popełnienia błędu w Twojej ocenie. Zdrada, jako sygnał do zmiany Nierzadko zdarza się, że niewierność kojarzy się ludziom z końcem związku. Prawdą jest, że niewierność jest przyczyną wielu zerwań, ale nie zawsze. Tak, związek często rozpada się, gdy dojdzie do niewierności. Osoba, która została zdradzona, może poczuć, że jej zaufanie zostało zniszczone w sposób, którego nie można naprawić. Chociaż niewierność jest poważnym problemem, prawdą jest również, że w niektórych sytuacjach może służyć jako katalizator bardzo ważnych zmian w związku, jeśli obaj partnerzy zdecydują się pozostać razem. Zgodnie z badaniami psychologicznymi, absolutnie najczęstszym powodem zdrady jest niezadowolenie z obecnego związku. Być może miłość do partnera dalej się tli, ale partnerzy przestali się starać, nie dbają wystarczająco o siebie nawzajem i trudno im zmotywować się do zmiany. W niektórych przypadkach, gdy para ma do czynienia z oznakami niewierności lub nawet konkretnymi dowodami, jest to wystarczająco szokujący sygnał do podjęcia działania i pracy nad własnym związkiem. Czasami najbardziej bolesne i wymagające kryzysy wnoszą do życia to, co najlepsze. Podsumowanie Niestety, subtelne, ale wyczuwalne zmiany w Twoim związku mogą być oznaką, że Twój partner ma romans. Każdy związek jest inny, więc nie ma jednej kompletnej listy objawów, która pasowałaby do wszystkich. Jednak istnieje kilka uniwersalnych oznak, że w związku pojawiły się poważne problemy. Z wszelkimi tego typu oznakami trzeba być jednak bardzo ostrożnym. Oskarżenie o zdradę to poważny cios, a o ile partner sam się nie przyzna lub nie przyłapiesz go na gorącym uczynku – nie ma sposobu, aby dowiedzieć się na pewno, czy twój partner zdradza. Jednak mimo wszystko te niepokojące oznaki z pewnością są powodem do poważnej rozmowy na temat stanu twojego związku. Źródła Jana Hackathorn & Brien K. Ashdown (2020) The Webs We Weave: Predicting Infidelity Motivations and Extradyadic Relationship Satisfaction, The Journal of Sex ResearchKot-Kamińska, M. (2006). Temat zdrady małżeńskiej w piśmiennictwie. Seksuologia Polska, 4(1), David & Eldridge, Kathleen & Christensen, Andrew. (2005). Infidelity and Behavioral Couple Therapy: Optimism in the Face of Betrayal.. Journal of consulting and clinical psychology. 73. 144-50. Wojciszke, B. (2009). Psychologia miłości. Gdanskie Wydawnictwo Psych. Polecane artykuły

Zachowanie męża po zdradzie może się zmienić także w stosunku do Ciebie – identycznie jak zachowanie żony po zdradzie. Niewierny współmałżonek może mieć wyrzuty sumienia, które będzie zagłuszał, nie tylko poprzez lepsze zajmowanie się dziećmi, ale też poprzez rozpieszczanie Ciebie. Prezenty bez okazji, bukiety kwiatów Mężczyźni mają wyrzuty sumienia po zdradzie fizycznej, za która winią ludzką naturę. Dla kobiet najgorsza jest zdrada emocjonalna, godząca w poczucie stabilizacji życiowej. Mężczyźni mają wyrzuty sumienia po zdradzie fizycznej, za która winią ludzką naturę. Dla kobiet najgorsza jest zdrada emocjonalna, godząca w poczucie stabilizacji życiowej. Jak rozumieć wyrzuty sumienia po zdradzie Istnieje dość znacząca różnica w postrzeganiu zdrady przez przedstawicieli obu płci. Dla mężczyzn seks bez uczuć to najgorszy z możliwych rodzaj zdrady, kiedy to zdrada jest czysto fizyczna. Dodatkowo za myśli o zdradzie i sam czyn winią ludzką naturę. Kobiety najbardziej obawiają się zdrady emocjonalnej, która powoduje utratę poczucia stabilizacji życiowej. Ewolucyjnie są przecież przywiązane do swych partnerów, bo ci zapewniają im poczucie bezpieczeństwa. Dlatego same odczuwałyby także silne wyrzuty sumienia po tego typu zdradzie. Jak sobie radzić z wyrzutami sumienia po zdradzie Zanim brutalnie poinformujemy ukochanego, co zrobiliśmy, należy zastanowić się, co się wydarzy, jeśli zrobimy to w nieodpowiedni sposób, jako że nie mamy już możliwości zmiany przeszłości. Jeżeli był to jednorazowy wyskok, wiemy, że popełniliśmy błąd i szczerze żałujemy, czasem warto zachować to dla siebie, żeby go nie skrzywdzić i nie zniszczyć związku. Kasia gotuje z keks świąteczny Przede wszystkim trzeba wyciszyć emocje, przepracować wszystko w głowie i wyciągnąć wnioski ze złego zachowania. Jeśli chwilowo osłabło pożądanie i do sypialni wkradła się nuda, zrób wszystko, aby poprawić ten stan rzeczy, aby znowu czuć się atrakcyjnym w oczach partnera i nie musieć szukać podniet na zewnątrz. Przypomnij sobie, dlaczego się w sobie zakochaliście (idealizuj początkową fascynację), co w sobie lubicie, co was napędza do tak dobrego wspólnego funkcjonowania. Czy jesteś w stanie milczeć o zdradzie? Poczucie winy z pewnością samo wymusi na zdradzającym inność zachowania: większą nerwowość, mocniejsze staranie się i próby odświeżenia związku. Kłamstwo może szybko wyjść na jaw, warto więc postawić na szczerość i odbyć otwartą rozmowę. Zapytany o tę chęć zmian i energię, możesz oświadczyć, że bałeś się kryzysu, jaki przeżywa po zdradzie większość par i poradziłeś się psychologa, jak temu zapobiec. W przypadku uporczywych powracających wspomnień należy koniecznie zając głowę czymś innym, spędzać aktywnie czas i kontrolować myśli. Gdy i to nie skutkuje, dobrym wyjściem na odczucie ulgi może okazać się rozmowa z naprawdę zaufaną przyjaciółką. Spotkanie z psychologiem pomoże odkryć przyczyny zdrady, przewartościować sytuację i sprawić, by do czegoś się przydała tobie, twojemu związkowi i waszej rodzinie. Centrum Profilaktyki Społecznej podało, że w roku 2011 do zdrady przyznawał się co piąty małżonek, w 2014 co trzeci, w 2016 zdradziło już 39 % Polaków (wśród mężczyzn 46%, wśród kobiet 32%) 13. Zdrada żony i zdrada męża to również najczęstszy powód wizyt małżeńskich w Sensity. Mówi się, że ponad 20% małżeństw i
17 lat razem po co .Dwie ¶liczne córki które na to patrz± i cierpi±. Ja ten zły co był do kar i rozmów wychowawczych a teraz wymy¶lam i krzywdzę naszym zwi±zku jak w wielu innych były wzloty i upadki .Moj± win± jest to, żebyć może za mało się starałem naprawić zwi±zek ale wynika to z tego, że żona niestety niechciała o tym ostatnim czasie zaczęła dużo czasu po¶więcać koledze z pracy (ponad 3600 telefonicznych, cotygodniowe spotkania na mie¶cie czasem pod pozorem odpoczynku i chęci zostania samej, zostawanie w pracy bez względu na dzieci które musiały czekać na mój powrót, wychodzenie do dodatkowej pracy w nocy na ok 4 rozmowy przez telefon z nim przez godz. albo rozmowy w ¶rodku nocy kiedy powinienem spać .) A teraz okazuje się, że on wie o nas więcej odemnie, z nim można rozmawiać ns każdy temat, pobawić się na mie¶cie, a ja gdzie w tym się do jednego pocałunku i do nic nie znacz±cych przytuleń ns zasadzie pocieszenia, mi tego nie wolno. Brak także seksu i zwierzeń kontakty dotycz± tylko dzieci i spraw błahych. Niewiem co o tym wszystkim teraz s±dzić i w co wierzyć. Dodam, że nadal j± kocham, chcę jej wybaczyć i spróbować odbudować zwi±zek ale podobno niemam czego wybaczyć a moje ograniczenia w sprawie rozmów telefonicznych do 1 moj± Ľonę do tego stopnia, że zapowiedziała, że nigdy mi tego nie wybaczy .Zaznaczam, że nigdy nie dałem jej powodu do podejrzeń (nie miałem i nie mam nikogo, byłem wierny).Czy taki zwi±zek ma sens odbudowy, i co powinienem zrobić .Rozwodu się nie boi nawet z orzeczeniem o czy nie warto? Przepraszam za chaotyczny styl i błędy. Z góry dziękuję za porady Strona 1 z 7 1 2 3 4 > >> Fenix dnia paĽdziernika 17 2013 22:38:40 ona Tobie nie wybaczy? Kochasz to wiemy , ale co żona czuje? 3/4 godzinne rozmowy z "koleg± "... Poczytaj historie innych .. Chyba widac schemat , który również wyst±pił w Waszym małżeństwie To nie zona ma Tobie wybaczać , to Ty zastanów się czy chcesz jej wybaczyc A no i oczywi¶cie , ona powinna wykazać zaangażowanie w postaci "mężu zagubiłam się" a nie "nie wybaczę Ci , że muszę z cudownym koleg± skrócic rozmowy do godziny dziennie" Przeczytaj koniecznie co napisałe¶ i pomy¶l , czy co¶ Cię w tym co się dzieje nie uwiera? adamo dnia paĽdziernika 17 2013 22:45:03 Wła¶ciwie zastanawiam się nad rozmow± z nim, bo podobno jest moim koleg± tylko co mu powiedzieć? Jak ja to widzę? Oni wiedz± jak to wygl±da ale uznaj± to za "żart"! fellowes dnia paĽdziernika 17 2013 22:52:03 jak masz siłę to walcz, ale musisz być bardzo konsekwentny teraz Komentarz doklejony: masz dowody zdrady? długie rozmowy i wyjscia dla s±du nic nie będ± znaczyć Deleted_User dnia paĽdziernika 17 2013 22:56:26 Czy ja Cię dobrze zrozumiałam? Ograniczyłe¶ rozmowy z tym panem dla żony na godzinę dziennie? Przyznał± się do pocałunku i przytulanek... Czego Ci żona nie wybaczy? Własnej niewierno¶ci? Czy trzeba uprawiać seks, by być nielojaln± żon±? Ma Rodzinę, więc po co jej ten kolega, pocałunki, przytulanki? Rozumiem, że kochasz, ale tak bezkrytycznie? Zdrada emoconalna to nadal zdrada. Nie boi się rozwodu? Chyba za dużo jej grozisz, a za mało stawiasz twardych warunków do odbudowy zwi±zku. Zero telefonów do tego pana, szczera rozmowa o waszych potrzebach i przyszło¶ci rodziny. Długo tak nie poci±gniesz... Będziesz żył pełen obaw, podejrzeń, strachu... Tak się nie da... To się odbije na dzieciach. PosadĽ żonę na pupę i mów, czego oczekujesz i co zrobisz, gdy znów kolega będzie ważniejszy od Rodziny. rado dnia paĽdziernika 17 2013 22:58:56 Adamo, krótko: Wasz zwi±zek się rozpadł. Brak także seksu i zwierzeń ,,kolega'' nie chce by Twoja żona zdradzała go z Tob± Wystawiasz walizki za drzwi i niech kolega sobie j± zabiera. Kontakt z koleg± wskazany żeby powiedzieć mu żeby zrobił miejsce w szafie dla lokatorki. Jak do tego zbierzesz dowody zdrady i napiszesz pozew rozwodowy to zobaczysz czy można ten zwi±zek ratować. I do cholery to nie Twoja wina że żona pakuje sę komu¶ do wyra, jest zwykła egoistk± i tchórzem. Mogła wcze¶niej powiedzieć że chce rozwodu prawda? Powodzenia Yorik dnia paĽdziernika 17 2013 23:08:03 Adamo, jak już dajesz żonie przyzwolenie na kolegę, to przynajmniej niech dzieci na to nie patrz±. Można jako¶ zrozumieć tak wielk± wyrozumiało¶ć jak Twoja, ale kobieta ¶mieje Ci się prosto w oczy. Stary, ona to robi w ¶wietle reflektorów przez co wychodzisz na bardzo dorodnego, tłu¶ciutkiego, rasowego jelenia. Ona nawet nie zachowuje pozorów, nie kryje się z tym. Ty i rodzina już nie istniejecie. My¶lisz, że ludzie dookoła nie widz± co jest grane? Nie wstyd Ci ? Poczytaj jak sobie poradzili inni i zrób co¶ z tym. Najpierw się dobrze przygotuj zanim cokolwiek zrobisz, cokolwiek !!, bo widzę, ze jeste¶ czarnej d...i wszystko zrobisz na odwrót. adamo dnia paĽdziernika 17 2013 23:12:14 Ona chce spróbować ale głównie dla dzieci bez żadnych obietnic, bez wyja¶nienia sobie nawzajem tego problemu, jakby nic się nie stało Nick dnia paĽdziernika 17 2013 23:12:44 Nie do konca zrozumiałem... jeste¶ tym tyranem który ograniczył żonie rozmowy z koleg± z pracy tylko do 1h dziennie ??? Nooo straszne. A tak na poważnie. Masz jaja ??? Pozwolasz żonie na rozwijanie romansu ot tak sobie i jeszcze dajesz się wrobić w poczucie winy. Przecież to nawet w s±dzie będzie wykorzystane przeciwo Tobie - dale¶ przyzwolenie na jej romans, nie będziesz miał podstw do rozwodu z jej winy. Nie potrafi pogodzić się z ograniczeniem rozmów telefonicznych, nie potrafi zyć bez telefonowania z nim ? no to niech się pozbedzie tych ograniczeń, walzki za drzwi, telefon do "kolegI żeby jej znalazł lokum. Popatrz, on dostaje miodzio - u¶miechy, przytulanki, pocałunki ( tylko ? wierzysz w to ?) a Ty jeste¶ tym złym, na którego się narzeka, jest wszystkiemu winien, dla którego nie ma się dobrego słowa. Żona ma kochanka ? No to jemu niech się skarży a Tobie da spokój. Jemu daje miodzio to dziegciu też przyjmie. Ma problem, z Tob±, prac± czymkolwiek - niech "kolega" j± pocieszy. B±dĽ dalej taki niezdecydowany aż Cie wypędzi z mieszkania żeby zrobić miejsce dla "kolegi" Nie żona ma wybaczyć Tobie. Ty okre¶liłe¶ swoje granice tolerancji ( oops 1 h ??? ZERO MINUT facet, powinno być zero kontaktów,zmiana pracy), żona wprowadziła 3 osobe do zwi±zku, powierza jej swoje prywatne sprawy, zwierza się z relacji z Tob±. ZDRADA. To m±ż, czyli TY i tylko TY możesz w małzeństwie być partnerem do takich rozmów. To z TOBˇ żon± musi rozwi±zać problemy ktre s± w Waszym małżeństwie. Tylko z Tob±. Wprowadzanie zastępcy na Twoje miejsce, dla tych celów, to wprowadzanie 3 osoby pomiędzy WAS. ZDRADA, Conajmniej emocjonalna. rogacz76 dnia paĽdziernika 17 2013 23:21:12 " Ona chce spróbować ale głównie dla dzieci bez żadnych obietnic, bez wyja¶nienia sobie nawzajem tego problemu, jakby nic się nie stało" A ty?.Czego Ty chcesz? I dla kogo lub czego? Nick dnia paĽdziernika 17 2013 23:21:19 Ona chce spróbować ale głównie dla dzieci bez żadnych obietnic, bez wyja¶nienia sobie nawzajem tego problemu, jakby nic się nie stało Jeżeli masz ochotę na zwi±zek otwrty to jak najbardziej. Ale jeżeli oczekujesz że po takiej deklaracji nie będziesz miał kontynuacji lub następnych przygód tego typu, to jeste¶ w błędzie. Twoja postawa - niezdecydowany, z poczuciem winy, tolerancyjny - daje żonie poczucie że może z Tob± zrobić co chce dl tego brak skruchy, poczucia winy z jej strony. Jak kol;ega się zdeklaruje rozwali rodzin± i pójdzie z córkami do "lepszego tatusia". Strona 1 z 7 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Sformułuj tezę: „Mam prawo podejrzewać, że mnie zdradzasz”, Powiedz wprost, co wiesz: „Wiem, że nie miałeś w tym tygodniu nadgodzin ani spotkania z kolegami z pracy”. Partner może zareagować na dwa sposoby – wykręcać się, tłumaczyć, kłamać albo (do czego wcześniej czy później dochodzi) przyznać się do winy.
Poczucie winy po zdradzieZdrada najczęściej budzi w człowieku wyrzuty sumienia i poczucie winy, że dla chwili zapomnienia czy chwili namiętności położyło się na szali niekiedy nawet długoletni związek. Często do poczucia winy dochodzi również lęk przed tym, by ukochana osoba nie dowiedziała się o niewierności, a to z kolei budzi strach o przyszłość związku. Winowajca nie tylko zmaga się z wyrzutami sumienia, ale zaczyna kontrolować swoje słowa, swoje zachowanie, a nawet zaczyna kłamać, by tylko prawda o zdradzie nie wyszła na jaw. Żyje więc w ciągłym napięciu, zmagając się ze sprzecznymi emocjami, co z kolei dość często odbija się na relacjach z winy – i nie chodzi tu wyłącznie o zdradę – nie można tak łatwo pozbyć się. Nie da się już cofnąć czasu, by nie popełnić błędu, by nie skrzywdzić, by nie zdradzić. Nie da się wyłączyć go magicznym przyciskiem czy zagłuszyć go, wypełniając czas jakimiś zajęciami. Nie da się też zapomnieć o tym, co się zrobiło i co gryzie sumienie, przypominając w najmniej spodziewanym momencie o sobie. W sytuacji, w której dopuściliśmy się zdrady, możemy zrobić dwie rzeczy. Możemy pogodzić się z samym sobą, uznając, że stało się to, co się stało, nie możemy już zmienić przeszłości, więc teraz warto zadbać o przyszłość, obiecując sobie, że więcej nie zdradzimy. I trzeba tej obietnicy dotrzymać bez względu na to, co przyniesie nam życie, na jakie pokusy nas będzie wystawiało. Może to dziwnie zabrzmi, ale musimy wybaczyć sobie. Musimy wybaczyć sobie chwilę zapomnienia, bez usprawiedliwiania samych siebie. Ot, stało się, popełniliśmy błąd, wyciągnęliśmy z niego odpowiednie wnioski i odpowiednią naukę, więcej takiego błędu nie popełnimy. Nie możemy wracać myślami do zdrady. Właśnie dlatego, że należy ona już do przeszłości i nie możemy nic zrobić, by jej uniknąć. Nie należy już płakać nad rozlanym na pozbycie się wyrzutów sumieniaDrugi sposób na pozbycie się wyrzutów sumienia po zdradzie jest znacznie trudniejszy i będzie wymagał od nas wiele odwagi. Niestety, może zaważyć znacząco na przyszłości naszego związku i wiele tu będzie zależało od partnera, od jego dojrzałości i uczuć do nas. Sposób prosty, ale i trudny zarazem. Mam tu na myśli wyznanie ukochanej osobie prawdy, powiedzenie jej o tym, że się ją zdradziło. Mam świadomość, że będzie to bolesne dla obu stron, że będzie okupione łzami, cierpieniem, niekiedy awanturą. Mam świadomość, że może doprowadzić do rozstania. Ten sposób jednak nie tylko da nam możliwość pozbycia się wyrzutów sumienia, ale zminimalizuje ryzyko, że zdrada kiedyś wyjdzie na jaw i nieważny będzie czas, w którym partner dowie się o zdradzie. Zaboli go to równie mocno, nawet, jeśli od zdrady minęło wiele miesięcy czy lat. Wyznanie prawdy sprawi, że damy sobie szansę nie tyle wyjaśnienia, nie tyle usprawiedliwienia swojego czynu, ale przede wszystkim przeproszenia osoby, którą skrzywdziliśmy swoją niewiernością i nielojalnością wobec niej. Damy sobie szansę na poproszenie jej o wybaczenie. I co najważniejsze, nie będziemy już musieli żyć w nieustannym lęku przed tym, że pewnego dnia ukochana osoba dowie się o naszej zdradzie i nasz świat po raz kolejny legnie w gruzach. Zawsze jest szansa na to, że miłość partnera jest tak duża, że zdrada zostanie wybaczona. Prawda, choć bywa bolesna, jest znacznie lepsza niż najpiękniejsze kłamstwo. Tym bardziej, że kłamstwo ma krótkie nóżki i łatwo je wyjść tu nie ma – możemy wybaczyć sami sobie i pogodzić się z tym, że zdradziliśmy albo możemy wyznać prawdę, dając sobie możliwość wyciszenia wyrzutów sumienia dzięki przeprosinom i prośbie o wybaczenie. Tagi: ⭐ Rozpoznanie socjopaty w związku może być trudne, ale istnieją pewne znaki i zachowania, na które warto zwrócić uwagę: stosuje manipulacje i kłamstwa, wykazuje brak empatii, jego zachowanie cechuje impulsywność, nadmierna pewność siebie, zmienna osobowość, historia toksycznych związków, brak poczucia odpowiedzialności, Witam po oszustwach kłamstwach i zdradach męża czuję niepokój dziwne uczucie w żołądku które podchodzi do klatki piersiowej i nie mam poczucia bezpieczeństwa przy nim a był / jest dla mnie najbliższą osobą jesteśmy razem 13 lat KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu Badania krwi - stężenie białka całkowitego Białka są odpowiedzialne głownie za utrzymanie objętości krwi krążącej, transport wielu substancji, także odporność immunologiczną i zapalną. Więcej o białkach opowie lek. Łukasz Kowalski. Po odkryciu zdrady mogą wystąpić silne objawy somatyczne: palpitacja serca, ucisk w piersiach, ból żołądka, migreny. Znajdź sposoby na uspokojenie się. Najlepszą metodą jest ruch. Codziennie dużo spaceruj szybkim krokiem, pływaj, ćwicz. To nie tylko obniży poziom hormonów stresu, ale też cię wyciszy i pozwoli ci lepiej wystawia na szwank zaufanie do ludzi, nawet najbliższych. Potęguje poczucie samotności. Jak Pani pisze mąż jest najbliższą dla Pani osobą - ale proszę rozejrzeć się wokół siebie - może warto odnowić jakieś stare przyjaźnie - więzy rodzinne. Brak poczucia bezpieczeństwa bierze się też, że strachu przed osamotnieniem. Proszę nie zaniedbywać się, nie siedzieć w domu i nie płakać, ale pracować, spotykać się z przyjaciółmi, a nawet wyznaczyć sobie jakieś nowe zadanie, np. zrobienie prawa jazdy, odwiedziny u starych przyjaciół itp. Proszę też pamiętać, że zmienić można tylko siebie. Jesteśmy współodpowiedzialni za nasz związek, ale nie za to, co postanowi nasz partner. Trzeba natomiast mówić o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Jeżeli objawy somatycznie nie miną w przeciągu paru tygodni proszę rozważyć terapię. Pozdrawiam. 0 W typowych związkach przyjęte jest, że „zachowania i działania seksualne” zarezerwowane są wyłącznie dla stałego partnera. Dlatego też złamanie tej zasady uważane jest za zdradę i poważne naruszenie zasad funkcjonowania związku. Zdrada staje się zwykle przyczyną poważnego kryzysu w życiu pary. Osoba zdradzona czuje się tak, jakby "zawalił isię je cały świat". Ma poczucie krzywdy, czuje się oszukana, poniżona, mało atrakcyjna, spada jej poczucie własnej wartości. Może miec także poczuce winy, gdyż zdada bywa właściwie skutkiem dużo wcześniejszych problemów w funkcjonowaniu związku. Trudno mieć poczucie bezpieczeństwa, gdy ktoś najbliższy okazał się tak nielojalny, lub niedojrzały, że zamiast szukać rozwiązań dla problemów w Waszymzwiązku, szukał rozwiązań tylko dla siebie - i zdradzał... Pani poczucie bezpieczeństwa może zacząc powoli się odbudowywać, jeżeli oboje zaczniecie Państwo pracowac nad odbudową związku. 0 Dzień Dobry Pani, Dziękuję, że podzieliła się Pani swoim jakże trudnym doświadczeniem emocjonalnym. Wyobrażam sobie i jestem w stanie zrozumieć, co Pani czuje (tak jak potrafię). Opisane przez Panią symptomy są odpowiedzią Pani organizmu na ostry stres. Zachęcałabym Panią mocno, by spojrzeć na swoje doświadczenie z wdzięcznością..., paradoksalnie rozwojowo... Zacznę od tego, że Pani Mąż być może dawał Pani niewerbalne sygnały/informacje/wskazówki, że prawdopodobnie czegoś w Państwa związku brakuje, że ma jakieś potrzeby, pragnienia? Prawdopodobnie (często tak się dzieje w związkach) nie rozmawialiście Państwo o swoich potrzebach/pragnieniach i w ślad za tym nie odpowiadaliście na nie wzajemnie? Być może Pani również nie mówiła o swoich potrzebach...? Jak ja to widzę? Zachęcałabym Panią by spojrzeć na swoją relację z Mężem rozwojowo, że najwyraźniej to czemuś służyło. Bo zawsze jest czegoś przyczyna i skutek. Chcę Pani powiedzieć, że po zdradzie Partnerzy (dopiero!) zaczynają podejmować dialog miedzy sobą i mówić o swoich potrzebach, priorytetach, staja się bardziej uważni na siebie i zaczynają otwierać się na wzajemne potrzeby i na nie odpowiadać... Bo dla dojrzałego związku przejście fazy kryzysowej jest rozwojowe i odnawia relację. Napisała Pani, na co zwróciłam szczególną uwagę, że Pani Mąż "jest dla mnie najbliższą osobą jesteśmy razem 13 lat" i tak myślę, że to mógłby być jeden z czynników poszukiwań Męża na zewnątrz? Tym bardziej, że jesteście Państwo trzynaście lat razem i być może jest to ten czas na zatrzymanie się i "ożywcze" zmiany w Waszym małżeństwie?. Tak więc niezupełnie odpowiadając na Pani pytanie, pozwoliłam sobie na zaprezentowanie Pani innej perspektywy... Do rozważenia... Zyczę Pani tego, czego Pani teraz najbardziej potrzebuje, @ 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak poradzić sobie po zdradach męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak naprawić relacje z mężem po zdradzie? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Problemy zdrad w małżeństwie – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Czy dobrze robię nie wybaczając zdrady partnerowi? – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Podejrzenie zdrady rok po ślubie – odpowiada Mgr Agata Hensoldt-Jankowska Jak odbudować związek po zdradzie ukochanego człowieka? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Czy warto wybaczyć zdradę narzeczonemu? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak zacząć żyć po zdradzie ukochanego człowieka? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Jak żyć dalej po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Anna Ingarden Zdrada 13 lat po ślubie i przeprosiny męża – odpowiada Mgr Joanna Marciniak artykuły On "obdarował" inną kobietę najbardziej intymnymi rzeczami, tym, co robiliście tylko we dwoje i było naprawdę jedynie wasze, więc ja też dam innemu facetowi to, co do tej pory dawałam tylko mężowi. To "niepedagogiczne", ale -naprawdę Cię rozumiem. Ja jakiś czas temu czułam podobnie. Czułam, że chce odwetu. Poczucie winy, skąd się bierze i jak sobie z nim poradzić (cały artykuł). Jacek Zbikowski Coach i Trener Rozwoju Osobistego Stabilne i adekwatne poczucie własnej wartości, oparte na przekonaniu, że jako człowiek jesteśmy wartościowi i ważni, bez względu na to co robimy, co posiadamy, kim jesteśmy i jak wyglądamy, jest nam niezbędne do tego aby być szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi, wolnymi od lęku, czerpiącymi radość z każdej chwili swojego życia, budującymi głębokie, oparte na miłości i szacunku relacje, efektywnie realizującymi swoje ważne życiowe cele i umiejącymi skutecznie radzić sobie z różnego rodzaju życiowymi sytuacjami. Deficyt mającego źródło wewnątrz nas, poczucia własnej wartości, charakteryzujący się zaniżoną lub zawyżoną samooceną i wynikający stąd brak akceptacji dla tego kim jesteśmy, wywołuje kompulsywny przymus potwierdzania swojej wartości w oparciu o zewnętrzne wskaźniki odniesienia, takie jak: pieniądze, status społeczny, dobra materialne, atrakcyjność fizyczna, muskulatura, popularność, gadżety etc. Prowadzi to w konsekwencji do wytworzenia fałszywej tożsamości za pośrednictwem której komunikujemy się ze światem, zapominając kim tak naprawdę jesteśmy. Kierowani potrzebą ucieczki przed bólem wynikającym z poczucia bycia gorszym niż inni, wymyślamy różne strategie i sposoby, aby choć na chwilę poczuć się lepiej. Wciąż próbujemy udowadniać sobie i światu, że jesteśmy lepsi, albo szukamy znieczulaczy, które pomogą nam na chwilę zapomnieć o problemie. Problem tkwi jednak w nas i dlatego, wszelkie próby rozwiązania go przy pomocy wspomnianych środków, w konsekwencji prowadzą jedynie do wzmocnienia destruktywnych postaw i bólu. Małe dzieci nie mają problemu z poczuciem własnej wartości, zapewne dlatego, że w ogóle się nad tym (do pewnego momentu) nie zastanawiają. Co takiego wydarza się zatem w procesie kształtowania się osobowości człowieka, iż w pewnym momencie zaczyna on wierzyć, że jest gorszy i mniej wartościowy od innych. Czy jest to nieunikniona konsekwencja wykształcenia się ego i poczucia odrębności, czy jest to wyłącznie wynik behawioralnego programowania i błędów popełnianych przez rodziców i szkołę. Na pytanie to nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć. Można jednak wskazać czynniki, które mają najbardziej niszczący i osłabiający wpływ na poczucie własnej wartości. Czynnikami tymi są: poczucie winy i wstyd. Emocje te, przeżywane długotrwale i utrwalone we wzorcach reakcji emocjonalnych niszczą lub, w ogóle nie pozwalają się rozwinąć stabilnemu i adekwatnemu poczuciu własnej wartości, a mechanizmy obronne naszej psychiki, dzięki którym oddalamy się od cierpienia związanego z przeżywaniem tych emocji, są w wielu wypadkach, odpowiedzialne za depresje, nerwice i inne zaburzenia emocjonalne oraz wiele chorób organizmu (w szczególności autoimmunologicznych). Poczucie winy i wstyd często występują łącznie, jak para bezlitosnych zabójców, których celem jest niedopuszczenie do tego żebyśmy poczuli się szczęśliwi. Skąd się biorą, jak działają i jak się można od nich uwolnić? Właśnie o tym będzie mowa. Z uwagi na wagę i obszerność tematu, poczucie winy i wstyd zostały omówione oddzielnie, choć jest między nimi sporo podobieństw. Na początek zatem, zastanówmy się, o co chodzi z tym poczuciem winy, skąd się bierze, i co można z nim zrobić. Powiedzenie mówi, że nasze życie składa się w 10 procentach z tego co nas spotyka i w 90 procentach z tego, jak na to reagujemy. Podobnie rzecz się ma z cierpieniem i szczęściem. To czy cierpisz, czy też czujesz się szczęśliwy, tylko w niewielkim stopniu zależy od tego co rzeczywiście spotyka cię w życiu. W przytłaczającej mierze zależy to od tego, w jaki sposób interpretujesz rzeczywistość i według jakich wzorców emocjonalnych i behawioralnych reagujesz na to, co się dzieje. Według tej teorii, to czy jesteś szczęśliwy czy nieszczęśliwy, jest tak naprawdę twoim wyborem, decyzją, którą podejmujesz w danym momencie. Taka jest teoria. Mnich buddyjski pewnie nie miałby problemu żeby się z tym zgodzić. Ty możesz mieć. Dlaczego? Dlatego, że dosyć trudno jest przyznać, że większość cierpienia, które jest naszym udziałem stwarzamy sobie sami. Dużo łatwiej jest znaleźć osobę lub okoliczność odpowiedzialną za nasz ból i ją za to obwinić. Taka strategia może przynieść chwilową ulgę, ale nie może doprowadzić nas do rozwiązania problemu. Jakkolwiek, reakcja na to co się wokół nas (i w nas) dzieje w dużej mierze zależy od nas, od przyjętego sposobu myślenia, w dużej, jeżeli nie w większej części uzależniona jest też od nawykowych, wyuczonych schematów reakcji emocjonalnych, które ukształtowały się w naszym wczesnym dzieciństwie, bez naszego świadomego udziału. Wzorce reakcji emocjonalnych i behawioralnych, tworzące się w specyficznych kontekstach interakcyjnych z rodzicami i z otoczeniem, zostają zgeneralizowane i zapisane jako pożądane wzorce i skrypty odczuć i reakcji. Zwykle funkcją utrwalonych wzorców reakcji emocjonalnych i behawioralnych jest unikanie tego co nieprzyjemne i dążenie do tego co przyjemne. Reakcje i wzorce adaptacyjne wytworzone we wczesnym dzieciństwie mają za zadanie pomóc nam przetrwać w warunkach całkowitej zależności od osób trzecich (rodziców i osób ważnych) i poradzić sobie z ich zachowaniami i reakcjami, których nie jesteśmy w stanie zrozumieć i właściwie zinterpretować. Problem polega na tym, że większość z nas zachowa swoje dziecięce strategie radzenia sobie z trudnymi emocjami, stając się tzw. „dorosłymi dziećmi”, czyli – osobami dorosłymi, które w sposób nieświadomy posługują się wytworzonymi we wczesnym dzieciństwie reakcjami emocjonalno-behawioralnymi w celu poradzenia sobie z cierpieniem wynikającym z niezaspokojenia dziecięcych potrzeb. Zła wiadomość jest taka, że co raz zostało zapisane nie może być skasowane (choć na ten temat są różne teorie). Dobra wiadomość jest taka, że identyfikując nieadaptacyjny wzorzec można go wyłączyć i stworzyć nowy, bardziej adekwatny i korzystny. Podstawowym powodem tego, że czasem czujemy się nieszczęśliwi, są różnego rodzaju oceniające i nie odpowiadające rzeczywistości, przekonania na własny temat. Istotna część problemów jakie ludzie mają ze sobą, w kontaktach z innymi ludźmi, z samorealizacją, w pracy etc. wynika z zaniżonego poczucia własnej wartości i, z (często nieświadomych) przekonań, że jest się gorszym, że trzeba zasłużyć na akceptację i na miłość, że jest się złym i zasługuje się na kare, że jest się nic nie wartym i, że nie ma się prawa do życia etc. Powstawanie takich przekonań jest nieodłącznie związane z emocjami wstydu i poczucia winy. Zarówno wstyd jak poczucie winy, mogą być w małych dawkach przydatne, stanowiąc wyraz zdrowego krytycyzmu motywującego nas do rozwoju, czy sumienia, przestrzegającego nas przed robieniem złych rzeczy. Nikt raczej nie postuluje, aby bezwzględnie wyzbyć się wszelkich przejawów wstydu i poczucia winy. Zresztą, byłoby to niemożliwe i niecelowe. Na poziomie świadomości na jakim znajduje się ludzkość, te niskie emocje chronią nas przed całkowitą anarchią. Tekst ten poświęcony jest silnemu, abstrakcyjnemu, destrukcyjnemu poczuciu winy, niszczącym poczucie własnej wartości i będącemu fundamentem podstawowych strategii życiowych, prowadzących często do odczuwania cierpienia i zadawania cierpienia innym. Ten typ poczucia winy określimy jako „organiczne poczucie winy”. Doświadczenie poczucia winy, jest w realiach, w których żyjemy trudne, bądź niemożliwe do uniknięcia. Zgodnie z Analizą Transakcyjną – koncepcją psychologiczną sformułowaną przez Erica Berne’a, która w sposób prosty i jasny tłumaczy skomplikowane mechanizmy interakcji międzyludzkich, osobowość każdego człowieka występuje w trzech stanach: Rodzic, Dorosły i Dziecko. Nie wgłębiając się w szczegóły, w czasie interakcji z innymi ludźmi (tzw. transakcji) dominujący jest zawsze jeden z tych stanów, który „zarządza” transakcją. Interakcje dojrzałe i prawidłowe mają miejsce wówczas, gdy zarządzane są przez Dorosłego. Prawidłowo ukształtowany Dorosły wchodzi z innymi w interakcje z pozycji Ja jestem OK, ty jesteś OK. Taka postawa jest uważana za pozycję właściwą dla zdrowia psychicznego. Jest to postawa realistyczna pozwalająca rozwiązać konstruktywnie problemy życiowe, wiąże się z pozytywnymi oczekiwaniami wobec innych, respektem dla ich potrzeb i autonomii. Problem polega na tym, że większość ludzi nie ma silnego i prawidłowo ukształtowanego Dorosłego, w związku z czym wchodzi w transakcje i innymi ludźmi za pośrednictwem Rodzica (krytykowanie, pouczanie, narzekanie, obwinianie, manipulowanie, schematy: musisz, powinieneś spełnić moje wymagania) lub Dziecka (regresja, oddawanie odpowiedzialności, egocentryzm, obrażanie się, myślenie emocjonalne, myślenie magiczne). Każdy z nas zna osoby, które mając lat naście zachowują się jak surowi rodzice lub osoby, które mając lat 30-40 zachowują się jak małe niesforne lub zranione dzieci, próbujące za wszelką cenę wykazać, że ich babka z piasku jest najładniejsza w całej piaskownicy. Poczucie winy jest emocją właściwą dziecku i właśnie w tym okresie dochodzi do ukształtowania wzorców emocjonalnych związanych z tą emocją. Zgodnie z Analizą Transakcyjną większość dzieci wychodzi z dzieciństwa z przekonaniem, że coś jest z nimi nie tak i dotyczy to również dzieci wychowujących się w kochających i prawidłowych systemach rodzinnych. W analizie transakcyjnej tę postawę określa się jako: Ja jestem nie OK., Wy jesteście OK., kiedy to mamy tendencję do traktowania innych jako lepszych i ważniejszych od siebie. Od tego właśnie zaczyna się schemat poczucia winy, od którego wielu ludzi nie uwolni się do końca życia. Żeby wzorzec emocjonalny poczucia winy mógł się ukształtować i utrwalić, musi zostać spełnionych szereg warunków. Muszą zostać stworzone kryteria wejścia do aktywowania poczucia winy oraz psychologiczny mechanizm negatywnych sprzężeń zwrotnych, prowadzących do zapętlenia całego systemu. Kiedy to zostanie osiągnięte, mechanizm poczucia winy zaczyna przypominać perpetuum mobile, staje się pozornie samowystarczalny, sam się napędza i bardzo trudno z niego wyjść. A oto, jak skonstruowany jest mechanizm poczucia winy. 1. Zrobiłem coś złego. Żeby poczucie winy w ogóle mogło powstać, musi pojawić się odczucie, że zrobiło się coś złego. Małe dziecko nie posiada żadnego aparatu poznawczego ani pojęciowego pozwalającego mu stwierdzić czy coś jest dobre czy złe. Jedyne co ma to doświadczenie oraz emocjonalne i behawioralne reakcje na poczynania i zachowania rodziców oraz reakcje rodziców na swoje zachowania. Żeby z czasem dziecko mogło poczuć się czemuś winne, musi najpierw odczuć, że to co robi, nie jest tym, czego oczekuje od niego rodzic. Musi przyjąć system oceny tego, co jest dobre a co złe, od swoich rodziców lub opiekunów i następnie zinternalizować go jako swój własny. Inaczej mówiąc, dziecko musi kupić bajkę, że w ogóle coś można zrobić dobrze albo źle, i że ocena rodziców w tym względzie jest jedyna słuszna i niepodważalna. Wyprzedzając trochę to o czym będzie dalej, prawda jest taka, że dziecko na poziomie świadomości i zależności od rodziców na jakim się znajduje, nie może tej bajki nie kupić. Dla małego dziecka rodzić jest kimś w rodzaju boga, który wszystko potrafi, jest absolutnie doskonały i nigdy się nie myli. Jeżeli więc rodzic jest zły, niezadowolony, smutny, krzywdzący, odrzucający, obojętny, zimny, agresywny, krytykujący, dziecko musi pomyśleć, że to ono zrobiło coś nie tak jak należy. W końcu rodzic nigdy się nie myli. Mówimy tu o bardzo małym dziecku, które obserwuje świat, z którego niewiele rozumie, próbując pojąć związki przyczynowo-skutkowe pomiędzy różnymi rzeczami. Dziecko, bardzo szybko uczy się rozpoznawać zachowania rodziców wyrażające aprobatę (nagroda) i dezaprobatę (kara), przy czym, dezaprobata może być wyrażana na dziesiątki subtelnych i mniej subtelnych sposobów, takich jak: krzyk, bicie, gniewanie się, zniecierpliwienie, straszenie, milczenie, smutek etc. Na marginesie należy zaznaczyć, że tego typu reakcje rodziców są dla dziecka i tak bardziej pożądane niż obojętność. W psychologii określa się to mianem wsparcia negatywnego, które jest lepsze niż żadne, bo świadczy o zainteresowaniu. Brak zainteresowania ze strony rodzica oznacza dla małego dziecka śmierć. Dlatego dziecko, z reguły wybierze gniew lub bicie, niż obojętność. W ten sposób dziecko szybko uczy się jakie jego zachowania skutkują tym, że rodzic jest zadowolony, a jakich zachowań rodzic nie lubi. Trzeba tu zaznaczyć, że z punktu widzenia biologicznego przetrwania, robienie przez dziecko tego czego życzy sobie rodzic ma zasadnicze znaczenie. Dziecko, które nie robi tego co chcą rodzice może zostać pozbawione uwagi, miłości i odrzucone, a to oznacza w naturze śmierć. Dlatego z punktu widzenia małego dziecka, dobrze jest robić to czego życzą sobie rodzice i wykształcić mechanizm, który strzegłby dziecko przed robieniem tego, czego rodzice nie akceptują. Tym mechanizmem jest właśnie poczucie winy. Może być jednak inaczej. Jeżeli dziecko zaobserwuje, że dostaje od rodziców uwagę w postaci krzyku, gniewu, złości czy bicia tylko wówczas, kiedy robi to czego rodzice nie akceptują, a w innych okolicznościach rodzice się nim nie interesują, może ono wypracować właśnie taką strategię budowania więzi z rodzicami, zgodnie z tym o czym była mowa wcześniej (lepsza krytyka niż obojętność). Takie dziecko będzie sprawiało rodzicom kłopoty, aby w ten sposób dostać uwagę i zainteresowanie. W ten sposób dziecko nie uwalnia się od poczucia winy, ale dokonuje „wymiany” poczucia winy na zainteresowanie rodziców. W psychologii istnieją różne koncepcje na temat tego, czy poczucie winy jest ewolucyjne (wrodzone) czy wyuczone, to jednak nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma to, że rodzice nie rzadko, sami niezbyt dobrze wiedzą, co jest dobre a co nie, często są niekonsekwentni, zmieniają zdanie i arbitralnie, w odmienny sposób oceniają to samo zachowanie w zależności od nastroju i sytuacji. Często rodzice są sfrustrowani, zmęczeni, mają swoje problemy, nieprzepracowane traumy z dzieciństwa, nie do końca radzą sobie z emocjami etc., co wpływa na ich nieprzewidywalność w komunikacji z dzieckiem. Wielu rodziców jest zbyt surowych i wymagających albo zbyt pobłażliwych i nadopiekuńczych. Skutkiem tego, dziecko, od najwcześniejszych lat bombardowane jest przekazami, że jest nie takie jakby sobie tego życzył rodzic (rodzice surowi i nadopiekuńczy) lub też, w ogóle nie jest w stanie określić jakie jest, ponieważ rodzic nie ustanawia jakichkolwiek granic, które pomogłyby dziecku wyodrębnić swoją tożsamość (rodzice nadmiernie pobłażliwi, preferujący model bezstresowego wychowania). Małe dziecko buduje swoją samoocenę wyłącznie na podstawy oceny innych osób, co prowadzi do powstania tzw. samooceny odzwierciedlonej. Oznacza to, że dziecko myśli na swój temat to co uważa, że myślą o nim inni. Większość ludzi nie uwolni się od tego schematu do końca życia, opierając poczucie własnej wartości na zewnętrznych wskaźnikach odniesienia, odczuwając radość kiedy ich wartość zostanie potwierdzona (awans, uznanie, komplement, zdobycie czegoś) lub, wpadając w depresję kiedy tego nie dostaną, albo zostanie im to zabrane (rozstanie z partnerem, utrata pracy, bankructwo, choroba, starzenie się etc.). Zanim skończymy 5 lat, nasi rodzice dadzą nam odczuć, że zrobiliśmy coś źle, co najmniej kilkanaście tysięcy razy. Pochwał i potwierdzeń, że zrobiliśmy coś dobrze otrzymujemy ok. 20-30 razy mniej. Jak myślisz, jaki schemat poznawczy utrwala się w dziecku na skutek takiego programowania? 2. Skoro cały czas robię coś złego to oznacza, że jestem zły. To, że dziecko zachowuje się nie tak, jak chciałby rodzic nie stanowi problemu. Jest oczywiste, że dziecko jest małe, nieporadne i uczy się wszystkiego od podstaw. Nie jest też problemem, że rodzice nagradzają zachowania pożądane i karzą zachowania niepożądane. W świecie zwierząt tego rodzaju programowanie behawioralne też ma miejsce i nic złego się nie dzieje. Raczej trudno spotkać małą zebrę czy lwa z poczuciem winy. Problem polega na tym, że dziecko nie potrafi oddzielić swojego zachowania od siebie, a tym samym, nie jest w stanie zrozumieć, że reakcja niezadowolonego rodzica odnosi się do niechcianego zachowania i nie musi być koniecznie wyrazem braku akceptacji dla dziecka. Trzeba jednak w tym miejscu zauważyć, że wielu rodziców ma niewielkie umiejętności w zakresie wychowywania dzieci i zwykle, chcąc okazać brak akceptacji dla jakiegoś konkretnego zachowania, okazuje brak akceptacji dla dziecka, dając mu odczuć, że skoro zrobiło coś złego (w mniemaniu rodziców) to znaczy, że jest złe. Na marginesie należy zaznaczyć, że jest to podstawowy i niestety powszechny błąd wychowawczy i komunikacyjny. Ocenienie i zaatakowanie osoby zamiast pokazania niewłaściwości zachowania odbiera obwinionemu odpowiedzialność i uniemożliwia naprawienie wyrządzonego zła. Tak czy inaczej, kiedy rodzice zaczynają karać dziecko za nieodpowiadające im zachowania łącząc to z odrzuceniem dziecka lub zakwestionowaniem jego wartości, w kształtującym się umyśle dziecka może powstać przekonanie, że skoro zrobiło coś złego (co nie podoba się rodzicom) to oznacza, że jest złe. W tym momencie, proces budowy fundamentu pod skrypt życiowy oparty na poczuciu winy jest zakończony. W tym momencie zostaje zasiane ziarno organicznego poczucia winy, rozumianego jako wszczepione z zewnątrz, zgeneralizowane i abstrakcyjne przekonanie, że jest się złym. Może to mieć miejsce w przypadku naprawdę małych dzieci, które nie tylko nie mogą się w żadnym razie przed tym obronić, ale nawet nie mogą tego pamiętać. Jeżeli schemat ten będzie dalej utrwalany w relacji z opiekunami, przedszkolu i w szkole, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że osoba taka, zbuduje swoje podstawowe strategie życiowe w oparciu o wdrukowane i głęboko zagrzebane w podświadomości poczucie winy, nawet o tym nie wiedząc. Biorąc pod uwagę, że rodzice używający przemocy (również tylko psychicznej) w celu „dyscyplinowania” dziecka, mają w swoim repertuarze zwykle wiele „technik” opartych na wpędzaniu w poczucie winy i zawstydzaniu, zwykle, choć nie zawsze, z poczuciem winy będzie szedł w parze wstyd. Zdaniem wielu psychologów i psychiatrów, wstyd ma jeszcze bardziej dewastujący wpływ na psychikę, poczucie własnej wartości i na jakość życia niż poczucie winy. Biorąc pod uwagę, że mechanizm wstydu różni się w wielu aspektach od poczucia winy, a temat jest obszerny, emocja wstydu zostanie omówiona w osobnym artykule. Przekonanie, że zrobiłem coś złego więc, jestem zły, powoduje, oderwanie negatywnej oceny od konkretnego zachowania i skierowanie tej oceny bezpośrednio na osobę. W ten sposób „zło” przestaje łączyć się z zachowaniem, które można poprawić, ale staje się częścią tożsamości, częścią Ja, elementem tego co myślimy na swój temat, a z tym jest znacznie trudniej coś zrobić. W momencie kiedy dziecko uwierzy w to, że jest złe, następuje podział tożsamości, swoiste „pęknięcie Ja”. Rozszczepienie to ma uchronić dziecko przed dysonansem poznawczym wiążącym się z tym, że dziecko które „wie”, że jest złe, chce być jednocześnie „dobre”. Chęć uniknięcia bólu związanego z dysonansem poznawczym prowadzi do stworzenia mechanizmu opartego na tzw. podwójnym związaniu, albo emocjonalnym sprzężeniu zwrotnym. Mechanizm działa następująco: Ja jestem zły i odczuwam z tego powodu cierpienie – chcę oddalić się od cierpienia więc sam się ocenię – kiedy JA oceniam SIEBIE oceniający musi być dobry a oceniany zły. Kiedy jednak „dobry oceniający” ocenia „złego ocenianego”, ten drugi czuje się jeszcze gorszy, co prowokuje oceniającego do jeszcze surowszej oceny. Z tego mechanizmu praktycznie nie ma wyjścia. Warto zauważyć, że dziecko, które utrwaliło w sobie ten schemat, będzie nieświadomie realizowało go potem w różnych kontekstach życiowych, dążąc do jego wzmocnienia, po to żeby w końcu się od niego uwolnić. W późniejszym czasie „zamieni” więc rodzica na nauczyciela, kolegę, szefa, partnera, dając tym osobom prawo wywoływania w sobie reakcji emocjonalnej w postaci poczucia winy. 3. Skoro zrobiłem coś złego i jestem zły to muszę ponieść surowa karę. Następnym elementem w mechanizmie poczucia winy jest przekonanie o tym, że skoro jest się złym, to zasłużyło się na karę. Tylko poniesienie kary może spowodować, że rodzice (lub inni ludzie) znów mnie zaakceptują, przytulą albo, w ogóle się mną zainteresują. Tylko poniesienie kary może spowodować, że na chwilę poczuję się lepiej. Tak tworzy się schemat ofiary. Prawdopodobnie wiąże się to z doświadczeniami z dzieciństwa, kiedy poniesienie kary umożliwiało nam odzyskanie względów rodziców. Kiedy wejdziemy w schemat poczucia winy, musimy stworzyć w sobie prokuratora, sędziego i kata z jednej strony oraz obwinionego, podsądnego i ofiarę z drugiej. Wydawać by się mogło, że w tym momencie nie potrzebujemy już innych bo, w zakresie generowania poczucia winy, oskarżania się i karania, stajemy się samowystarczalni. Sami się obwiniamy, oskarżamy i surowo karzemy kiedy uznamy, że coś zrobiliśmy nie tak. Stajemy się własnym katem i ofiarą jednocześnie. Tak jednak nie jest. Organiczne poczucie winy wymaga posiadania wspólników. Potrzebujemy innych aby wzmacniać ten wzorzec i przez to, móc go w końcu dostrzec. Dlatego też, takie relacje jakie mamy sami ze sobą, czyli oparte na mechanizmie kat – ofiara, będziemy też odtwarzać z innymi, po to, aby na zewnątrz mógł zrealizować się wzorzec, który nosimy w środku. W związku z tym, że poczucie winy generuje zwykle duży poziom cierpienia emocjonalnego, raczej niechętnie przyznajemy, że robimy to sami sobie. Dlatego, inne osoby są nam bardzo potrzebne, jako wspólnicy w naszej neurotycznej grze. Żeby móc obciążyć kogoś odpowiedzialnością za nasze cierpienie spowodowane poczuciem winy, musimy znaleźć osoby, mające ten sam problem i stworzyć z nimi tzw. relację koluzyjną. Relacja koluzyjna (koluzja – zmowa) nazywa się tak, ponieważ osoby, które tworzą taki układ sprawiają wrażenie, jakby nieświadomie się umówiły, że będą wzajemnie wzmacniać swoje neurotyczne zachowania i traumy. Osoby takie będą tańczyć swój neurotyczny taniec raniąc się wzajemnie i nie pozwalając sobie wyjść z zaburzonego schematu, np. alkoholik i osoba współuzależniona, narcyz i ubóstwiający, ofiara i opiekun etc. Osoba, która ma przekonanie, że jest zła i zasługuje na karę będzie podejmowała szereg zachowań adaptacyjnych po to, żeby uzyskać przebaczenie, takich jak: pomaganie innym, poświęcanie się dla innych, bycie miłym i uległym, dawanie się wykorzystywać. Prawdopodobnie osoba taka stworzy różnego rodzaju relacje, w których inne osoby będą manipulować nią przy pomocy poczucia winy, uzyskując od niej pożądane zachowanie. Oczywiście osoba taka będzie też używała poczucia winy do manipulowania innymi i karania ich, ale o tym trochę dalej. Rzeczą charakterystyczną w schemacie organicznego poczucia winy jest, branie na siebie odpowiedzialności za zdarzenia, działania innych osób i inne rzeczy, na które nie ma się żadnego wpływu. W psychologii poznawczej taka tendencja określana jest jako „ksobność” i klasyfikowana jako jedno ze skrzywień poznawczych. Wzorzec ten, obrazuje przykład osoby, z którą pracowałem, i która żywiła przekonanie, że gdy ogląda zawody w skokach narciarskich z udziałem polskiego skoczka, ma to negatywny wpływ na wyniki zawodnika. Kiedy więc polski skoczek nie osiągnął dobrego wyniku, osoba ta uważała, że jest temu winna i źle się z tego powodu czuła. Schemat ten był ponadto wzmacniany przez grupę znajomych, którzy dawali odczuć tej osobie, że jej udział w transmisji przynosi pecha. 4. Jestem zły i dlatego, nie zasługuję na miłość, szczęście i szacunek. Przekonanie, że zrobiłem coś złego i jestem zły, jest tzw. metaprzekonaniem czyli czymś w rodzaju psychologicznej matrycy mającej wpływ na powstawanie innych przekonań. Inaczej mówiąc jest to korzeń, z którego wyrośnie drzewo. Jakie będą owoce tego drzewa? Nie koniecznie muszą wyglądać źle. Kierując się poczuciem winy można zostać naukowcem, filantropem czy buddystą. Wyszukane strategie zmierzające do unikania bólu związanego z poczuciem winy mogą prowadzić nas do ciekawych i rozwijających doświadczeń życiowych. W większości przypadków jednak, dominujące poczucie winy w sposób destrukcyjny wpływa na nasze poczucie własnej wartości, a tym samym, na jakość relacji z innymi ludźmi i naszego życia w ogóle. Jedną z konsekwencji przekonania, że jest się złym człowiekiem, jest przekonanie, że nie można zasługiwać na miłość, szacunek i szczęście. Prawdopodobnie wynika to stad, że właśnie tak się czuliśmy kiedy rodzice dawali nam do zrozumienia, że nie akceptują tego co robimy. Rodzice mieli niewątpliwie dobre intencje, ale ich nieudolność i nieświadomość często powodowały, że czuliśmy się odrzuceni, pozbawieni miłości i niepotrzebni. Oczywiście, przekonania, o których mowa są zwykle bardzo głęboko ukryte i niedostępne świadomej, racjonalnej części naszego umysłu. Są jak program komputerowy, który kieruje naszymi reakcjami, strategiami i decyzjami, a my nie zastanawiamy się nawet dlaczego właśnie tak to działa. W związku z tym, że program został zapisany dawno temu, i nijak się ma do aktualnych warunków, działając w oparciu o niego, reagujemy w sposób mało konstruktywny i osiągamy rezultaty dalekie od oczekiwanych, co powoduje, że cierpimy. To trochę tak, jakbyśmy chcieli dojechać do jakiegoś celu, korzystając z nawigacji sprzed 20-30 lat. Oczywiście nie możemy trafić, dlatego wściekamy się, wymyślamy sobie, robimy z siebie ofiary, obwiniamy innych, zamiast zaktualizować oprogramowanie. W związku z tym, że poczucie winy wywołuje duży poziom cierpienia, umysł musi sobie z tym jakoś poradzić wykorzystując do tego różnego rodzaju mechanizmy obronne takie jak: zaprzeczenie, wyparcie, przeniesienie, racjonalizacja, kompensacja etc. Dlatego, tak trudno jest dojść do tego, co tak naprawdę może być przyczyną problemu. Prawdziwy problem został ukryty dawno temu, nie widać go, ale to nie znaczy, że go nie ma. O jego istnieniu możemy się przekonać obserwując skutki i symptomy jakie wywołuje w naszym życiu. Jeżeli cierpisz z jakiegokolwiek powodu nie próbuj zmieniać okoliczności, które jak sądzisz wywołały cierpienie, bo zwykle pomylisz się odnośnie rzeczywistych przyczyn cierpienia. Zamiast tego, zastanów się czemu w ogóle musisz cierpieć. Jeżeli zauważasz u siebie problemy z samooceną, poczuciem własnej wartości, masz tendencje do obwiniania siebie, braku samoakceptacji, obwiniania innych, narzekania, nadmiernego perfekcjonizmu, zmuszasz się do robienia czegoś czego nie lubisz, przyciągasz do siebie ludzi którzy cię ranią albo, których ty ranisz, przyjrzyj się temu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w ten sposób uciekasz przed poczuciem winy lub wstydem pochodzącymi z dzieciństwa. Nieświadome przekonanie o niezasługiwaniu na miłość, szczęście i szacunek będzie prowadziło do różnego rodzaju strategii i postaw życiowych, mających złagodzić ból z tym związany. Z jednej strony poczucie winy może prowadzić do smutku, apatii, wycofania, zaniechania kontaktów etc. Z drugiej, może prowadzić do stanów lękowych wynikających z nieświadomej obawy, że inni się dowiedzą jaki jestem zły i mnie odrzucą. Lęk może przeradzać się w gniew i agresję biorącą się z przeniesienia poczucia winy na zewnątrz i walkę z nim (o tym aspekcie będzie dalej). Bardzo często występującym wzorcem wiążącym się z organicznym poczuciem winy jest przekonanie, że muszę zasłużyć na miłość, szacunek i szczęście, robiąc coś, co jak sądzę oczekują ode mnie inni. W tym wzorcu, otrzymanie ważnych dla nas wartości jest teoretycznie możliwe, choćby chwilowo. Osoba taka będzie podejmowała różnego rodzaju działania, mające dowodzić, że zasłużyła na nagrodę i mające prowadzić do otrzymania nagrody. Muszę być dobry, miły, grzeczny i robić co inni ode mnie wymagają, muszę się poświęcać i traktować innych jako ważniejszych od siebie. Takie postępowanie utrwala postawę ofiary i raczej nie budzi ani szacunku ani sympatii. Jeżeli jednak osoba taka otrzymuje akceptację, miłość, szacunek z zewnątrz jako nagrodę za właściwe postępowanie, istnieje duża szansa, że uzależni się emocjonalnie od źródła generującego tak przyjemne emocje, jak narkoman od heroiny. Nie mogąc sama sobie dać akceptacji i miłości, osoba taka będzie manipulowała otoczeniem w celu uzyskania tego, co jest dla niej cenne. Dostając to jednak, zwykle to odrzuci ponieważ uważa, że na to nie zasługuje, i tak w kółko. 5. Nie ma dla mnie ratunku/wybaczenia. Konsekwencją tego, że w schemacie organicznego poczucia winy zło zostaje oderwane od konkretnego działania i staje się nieświadomą częścią tożsamości, wybaczenie jest niemożliwe. Skoro to ja oskarżam i karzę siebie to jednocześnie nie mogę sobie wybaczyć. W tak skonstruowanym mechanizmie po prostu nie ma miejsca na wybaczenie. Zresztą, można byłoby zadać pytanie, kto ma komu i co wybaczyć, kat ofierze, czy ofiara katu. Brak możliwości wybaczenia i odpuszczenia sobie może rodzić poczucie, że człowiek jest stracony, i że musi cierpieć do końca. Takie poczucie z kolei będzie wywoływać apatię, smutek i gniew, lub skłonności do męczeństwa. Istnieje możliwość, że osoba funkcjonująca długo w poczuciu winy zbuduje na swoim cierpieniu poczucie swojej wyjątkowości, które stanie się częścią jej tożsamości. Osoba taka będzie żyła przekonaniem „nikt tak nie cierpi jak ja, dlatego jestem wyjątkowy i zasługuję na szacunek i uwagę”. Osoba taka uważając się za męczennika, będzie dawała sobie moralne prawo do osądzania innych i wpędzania ich w poczucie winy, po to, aby choć na chwilę uciec od własnego. Dostając za swoje neurotyczne zachowanie wiele wtórnych korzyści psychologicznych, i nie widząc jednocześnie jak wiele na tym traci, człowiek taki może wcale nie mieć motywacji do uwolnienia się od poczucia winy. Za ciągłe osądzanie siebie, dajemy sobie prawo do osądzania innych a zrezygnować z tego może być naprawdę ciężko. Osoby obciążone silnym poczuciem winy, nieświadomie wchodzą w różnego rodzaju mechanizmy obronne, mające na celu oddalenie ich od przezywanego cierpienia, lub złagodzenie cierpienia. Zwykle poczucie winy jest wypierane a następnie projektowane na otoczenie. Dlatego osoby, które mają tendencję do surowego osądzania innych, zwykle uciekają w ten sposób od zaniżonego poczucia własnej wartości wynikającego z surowego osądzania samego siebie. Takie osoby będą wciąż osądzały innych zarzucając im różnego rodzaju niegodziwości i złe postępki. Mogą też wchodzić w rolę męczennika, biorąc na siebie grzechy świata i nadając swojemu cierpieniu charakter misji. Osoby takie będą oczekiwały od otoczenia i swoich bliskich, że ci docenią ich poświęcenie. Nie dostając wyrazów zainteresowania i uznania, osoby takie mają tendencję do ostentacyjnego demonstrowania jak bardzo cierpią z dumą i z godnością. Potrzeba ukrywania poczucia winy prowadzi do zakładania różnych masek w celu ukrycia swojego prawdziwego „złego” Ja. Poczucie bycia „złym” uniemożliwia budowanie szczerych, otwartych relacji, w których istniałoby ryzyko odsłonięcia się. Prowadzi to często, podobnie jak toksyczny wstyd do emocjonalnego dystansu i oziębłości. Poczucie winy i niemożność uwolnienia się od niego może indukować inne negatywne emocje w tym gniew. Osoba obciążona organicznym poczuciem winy zwykle nie będzie wyrażała swojego gniewu w zdrowy i nieszkodliwy dla siebie i innych sposób. Raczej będzie uważała, że odczuwanie gniewu jest również czymś złym i z tego powodu będzie odczuwała jeszcze większe poczucie winy, lub będzie go wypierała i projektowała na innych widząc w nich zło i agresję. Niewyrażany i tłumiony gniew zwykle jest kierowany do wewnątrz i staje się przyczyną różnego rodzaju zachowań autoagresywnych oraz chorób. 6. Skoro ja cierpię to inni też powinni cierpieć. Kiedy odbieramy sobie prawo do bycia szczęśliwymi ludźmi, nasze życie zamienia się w emocjonalny koszmar. Zazdrościmy innym, że nie mają takich problemów jak my, próbując jednocześnie poczuć nad nimi moralną wyższość z powodu tego, że cierpimy a oni nie. Nie zdając sobie sprawy z tego, że to my sami zadajemy sobie wciąż to samo cierpienie, żyjemy w głębokim poczuciu pokrzywdzenia i niesprawiedliwości. Jeśli osądzamy i winimy siebie, musimy osądzać i winić innych. Co w środku to na zewnątrz. Sposób w jaki traktujemy innych ludzi jest pochodną tego w jaki sposób traktujemy sami siebie. Zwykle, żeby móc na nowo przeżywać utrwalony wzorzec emocjonalny, osoby z głębokim poczuciem winy, wejdą w relację z osobą, która będzie w nich tę emocję uruchamiać, tworząc z nią, silną neurotyczną więź. Mając poczucie, że partner ponosi odpowiedzialność za ich złe samopoczucie, świadomie bądź nieświadomie będą starały mu się odpłacić, aby sprawiedliwości stało się zadość. Zachowując się w sposób raniący dla innych, osoby z poczuciem winy zaczynają jeszcze głębiej odczuwać niszcząca emocję, utwierdzając się w przekonaniu, że są złymi ludźmi. W ten sposób mechanizm poczucia winy zostaje zamknięty w nierozwiązywalną pętlę neurotycznych wzmocnień na poziomie emocjonalnym i behawioralnym. Człowiek taki w głębi serca będzie się czuł życiowym bankrutem, niezależnie czy wybierze dla siebie rolę ofiary i męczennika, czy surowego sędziego, dającego sobie prawo do sądzenia innych i wydawania wyroków. Jak pisze David Hawkins w książce Siła i Moc, poczucie winy jest zaraz po wstydzie emocją o najniższej energii. Poczucie winy jest energetycznie niższą emocją niż apatia, gniew czy smutek. Osoby zamknięte w niszczącym mechanizmie poczucia winy muszą czerpać energię emocjonalną ze swojego otoczenia, dlatego obcowanie z taką osobą może być silnie wyczerpujące energetycznie dla osób, które nie potrafią się obronić przed emocjonalnym i energetycznym wykorzystaniem. Jak uwolnić się od poczucia winy. W związku z tym, że wzorzec emocjonalny poczucia winy tworzy się we wczesnym dzieciństwie w kontakcie z rodzicami nie mamy zwykle świadomego dostępu do zdarzeń, które wywołały wytworzenie się wzorca. Mechanizm ten jest potem systematycznie wzmacniany i obudowywany różnego rodzaju mechanizmami obronnymi i związanymi z nimi nieadaptacyjnymi zachowaniami, w związku z czym, osoba uwikłana w organiczne poczucie winy zwykle nie ma świadomości ani swojego problemu, ani jego przyczyn. Brak świadomości tego, że ma się problem, który negatywnie wpływa na nasze życie oznacza, że z problemem tym nic nie możemy zrobić. Jesteśmy na poziomie tak zwanej nieświadomej niekompetencji, na którym nie wiemy, że czegoś nie wiemy. Pierwszym krokiem do uwolnienia się od poczucia winy jest przyjrzenie się sobie i swojemu życiu w celu stwierdzenia, czy nie zauważamy przypadkiem symptomów charakterystycznych dla organicznego poczucia winy. Oto, niektóre symptomy mogące wskazywać, że żyjesz w schemacie organicznego poczucia winy: 1. Większość czasu przeżywasz negatywne emocje, rzadko się cieszysz i śmiejesz; 2. Masz tendencje do narzekania, oceniania innych i porównywania; 3. Wciąż rozpamiętujesz zdarzenia z przeszłości wyrzucając sobie, że nie postąpiłeś inaczej; 4. Brak ci spontaniczności; 5. Masz tendencje do krytycznego oceniania siebie. Często myślisz, że jesteś złym człowiekiem lub, że zrobiłeś coś złego. 6. Jesteś krytyczny wobec innych, uważasz, że to inni są odpowiedzialni za to, że ty czujesz się źle; 7. Zdarza ci się mieć poczucie, że krzywdzisz innych ludzi lub jesteś niewdzięcznikiem; 8. Poświęcasz się dla innych i masz żal, że tego nie doceniają; 9. Utrzymujesz relacje z ludźmi, którzy mają do ciebie żal i pretensje, mają względem ciebie nierealistyczne oczekiwania, pokazują ci twoją niedoskonałość, poniżają cię; 10. Uważasz się za złego rodzica i rozpieszczasz swoje dzieci; 11. Uważasz, że twoje potrzeby nie są ważne i dlatego ich nie komunikujesz; 12. Masz tendencje do psychicznego, fizycznego karania się, odmawiając sobie czegoś; 13. Zauważasz, powyższe wzorce zachowań u swoich rodziców (zwłaszcza matki). 14. Masz tendencje do wpędzania innych (w szczególności swoich bliskich partnera/dzieci) w poczucie winy; Powyższe symptomy mogą również występować przy toksycznym wstydzie. Jeżeli symptomom tym towarzyszy przemożne poczucie gorszości, bycia złym, uszkodzonym, niekompletnym i bezwartościowym, to być może wstyd a nie poczucie winy jest tym schematem, któremu powinieneś się lepiej przyjrzeć. Wychodzenie ze schematu organicznego poczucia winy może być trudne z uwagi na to, że wzorce z nim związane powstały dawno temu i do momentu, w którym jesteś, były przez ciebie nieświadomie wzmacniane. Za swoje nieadaptacyjne zachowania oparte na poczuciu winy nauczyłeś się dostawać różne korzyści: uwagę innych, współczucie, prawo moralne do osądzania innych, bierność i pasywność, niepodejmowanie ryzyka etc., z których możesz wcale nie chcieć zrezygnować. Zastanów się jednak, czy wolisz odczuwać do końca życia chwilową ulgę w emocjonalnym cierpieniu jakie cały czas sam w sobie wytwarzasz, czy uwolnić się definitywnie od nieustannego cierpienia. Jeżeli druga opcja wydaje ci się sensowniejsza (a taka w istocie jest), to musisz się przygotować na skonfrontowanie się z tym, przed czym całe życie uciekałeś, czego nie chcesz wiedzieć i czego się boisz. Może okazać się to trochę nieprzyjemne, podobnie jak leczenie chorego zęba, ale jest niezbędne, aby powrócić do rzeczywistości i zyskać emocjonalną wolność. Cały proces może okazać się jednak dużo łatwiejszy niż się wydaje. W związku z tym, że mechanizm poczucia winy, jakkolwiek mocno utrwalony, opiera się iluzji, często spojrzenie z innej perspektywy na siebie, swoje życie i schematy z których korzystamy, pozwala nam wejść na taki poziom świadomości wewnętrznej, z którego iluzja staje się oczywista, przez co, jej dalsze utrzymanie jest niemożliwe. Są tylko jedne drzwi przez które można wyjść ze schematu poczucia winy. To drzwi z napisem „Zrobiłem coś złego więc jestem zły”. Schemat poczucia winy musi zostać zawsze poprzedzony zinternalizowaniem zewnętrznych norm oceny tego co jest dobre a co złe. Są to normy naszych rodziców, środowiska, w którym żyjemy, kultury, cywilizacji, religii etc. Przestrzeganie tych norm gwarantuje nam uzyskanie akceptacji i wsparcia swojego otoczenia, więc na pewnym etapie rozwoju jest niezbędne. Jest jednak oczywiste, że normy zewnętrzne mogą być bardzo nieżyciowe a czasem wręcz szkodliwe. Czasem z politowaniem patrzymy na radykalnych wyznawców jakiejś religii, ze zgrozą słyszymy o zamachach terrorystycznych, agresywnych zachowaniach pseudokibiców etc. Prawda jest jednak taka, że ci ludzie zachowują się zgodnie z normami, które zostały im zaszczepione. Pierwszym etapem uwalniania się od poczucia winy jest odróżnienie zewnętrznych norm, które każą nam wierzyć, że coś jest dobre albo złe od własnego sumienia. Sumienie jest czymś zupełnie innym od wyuczonej moralności. Sumienie nie zna żadnych uwarunkowań kulturowych i cywilizacyjnych, i jest podobne u wszystkich ludzi. Jak wykazały badania prowadzone przez amerykańskich naukowców normy sumienia są bardzo zbliżone dla wszystkich ludzi niezależnie od tego skąd pochodzą, w jakiej kulturze i religii się wychowywali. To nie wyuczona moralność ale właśnie wewnętrzne, właściwe istotom ludzkim sumienie mówi nam, że nie należy zabijać, krzywdzić innych, sprawia, ze potrafimy być empatyczni i dobrzy nawet wobec obcych. Oddziel wyuczone normy od swojego sumienia i zadaj sobie pytanie, czy z punktu widzenia twojego sumienia (a nie tego co ktoś ci powiedział) zrobiłeś coś rzeczywiście złego. Czy możesz mieć całkowitą pewność, że zrobiłeś coś złego? Być może zrobiłeś. Właśnie po to mamy sumienie żeby nas o tym informowało, ale nie po to, by w poczuciu winy oskarżać i karać do końca życia, ale po to by móc naprawić wyrządzone zło i więcej tego nie robić. Warto przy tym zauważyć, że osoby obciążone organicznym poczuciem winy rzadko kiedy zrobiły coś naprawdę złego. Zastanów się, czy zabiłeś kogoś z premedytacją, odebrałeś komuś zdrowie, celowo zniszczyłeś komuś życie? Raczej nie. Osoby, które mają takie działania na sumieniu zwykle z poczuciem winy nie mają większego problemu. Skoro nie zrobiłeś nic takiego a męczy cię poczucie winy to znaczy, że, musiałeś uwierzyć w bajkę, że to co zrobiłeś było złe. Czyja to bajka? Zwróć uwagę na pewien paradoks. Zrobiłeś coś i jesteś przekonany, że to było złe, ale skąd możesz mieć pewność, że rzeczywiście tak jest? Czy znasz wszystkie konsekwencje tego co zrobiłeś, czy może tylko trzymasz się swojej wersji bo tak się nauczyłeś. Nawet straszne wydarzenia mogą mieć pozytywne konsekwencje. Oceniając, że zrobiłeś coś złego zaczynasz bawić się w Pana Boga. Podobnie bawisz się w Boga, biorąc na siebie odpowiedzialność za rzeczy na które nie masz żadnego wpływu. Tak, to właśnie chcę ci powiedzieć, drugą strona poczucia winy może być niewyobrażalna pycha. Może być jednak tak, że rzeczywiście zrobiłeś świństwo. Zdarza się. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, wszyscy popełniamy błędy, wszyscy czegoś się boimy i czasem z lęku, wstydu czy w gniewie robimy jakieś głupstwo. Nawet jeśli, nie oznacza to, że jako ludzie stajemy się źli czy bezwartościowi. Osądzając się i odbierając sobie wartość odbieramy sobie również możliwość naprawienia wyrządzonego zła i wybaczenia. Sumienie nie ocenia nigdy ciebie ale to co zrobiłeś. To natomiast, co kiedyś zrobiłeś było wynikiem wielu czynników składowych: twojego poziomu rozwoju psycho-emocjonalnego, poziomu wiedzy, świadomości, emocji w jakich byłeś, okoliczności zewnętrznych etc. Zastanów się nad czymś co zrobiłeś kiedyś i za co winisz się do dziś. Czy teraz zachowałbyś się tak samo? Czy wówczas, mając tamten poziom świadomości, dojrzałości emocjonalnej mogłeś zachować się inaczej? Pewnie nie, a jeśli nie, to przestań sobie to wyrzucać. Tak naprawdę nigdy nie zrobiłeś nic złego. Po prostu zachowałeś się tak jak w tamtym momencie umiałeś. Jeżeli w wyniku tego zachowania ktoś został skrzywdzony, zastanów się, jak to naprawić i wybacz sobie. Jeżeli uznasz, że jesteś zły, odbierasz sobie możliwość naprawienia konsekwencji szkodliwego zachowania. Dlaczego? Dlatego, że źli ludzie nie robią dobrych rzeczy. W języku polskim synonimem wybaczenia jest „odpuszczenie”. Odpuszczenie jest słowem, które ma bardzo głębokie znaczenie. Jeżeli nie potrafimy wybaczyć innym i sobie to tak, jakbyśmy trzymali coś i nie potrafili tego puścić. Im więcej trzymamy swoich i cudzych win, tym ciężar, który niesiemy robi się większy. W końcu staje się tak ciężki, że nie jesteśmy w stanie dalej iść. Ważne jest abyś zrozumiał, że poczucie winy jest emocją, która pozwala ci uciekać od rzeczywistości, oddalać się od prawdziwego życia. Zastanów się dlaczego, tak ci na tym zależy. Poczucie winy wywołuje niemoc w momencie, w którym przeżywasz to uczucie, ale wywołane jest interpretacją tego co wydarzyło się kiedyś i na co nie masz już żadnego wpływu. Żadne poczucie winy, martwienie się i karanie nie zmieni przeszłości i nie spowoduje, że staniesz się lepszym człowiekiem niż jesteś. Jeżeli przeżywane przez ciebie poczucie winy jest tak silne, że utrudnia ci funkcjonowanie w życiu, przeżywanie radości, wywołuje niemoc i depresję, zastanów się nad podjęciem terapii opartej na technikach behawioralno-poznawczych lub terapii schematów. Prawdopodobnie cierpienie, które przeżywasz wywołane jest zniekształconym myśleniem i utrwalonymi strategiami nieadaptacyjnych zachowań, nad zmianą których można efektywnie i skutecznie pracować. Jeżeli odczuwasz jedynie dyskomfort, który nie uniemożliwia ci skutecznego funkcjonowania a jedynie, obniża jakość Twojego życia, postaraj się zastosować w swoim życiu kilka poniższych wskazówek. Jest duże prawdopodobieństwo, że pozwolą ci spojrzeć na twoje problemy inaczej i sprawią, że poczujesz się lepiej. 1. Zastanów się czy rzeczywiście zrobiłeś coś, co mogło wyrządzić komuś krzywdę. Jeżeli tak, zadaj sobie pytanie czy mogłeś wówczas zachować się inaczej, czy teraz zachowałbyś się inaczej i czy jest możliwe/celowe naprawienie szkody, którą wyrządziłeś. 2. Uznaj swoje prawo do robienia błędów i naprawiania ich. Jesteś tylko i aż człowiekiem. Nie baw się w Boga. Pamiętasz przypowieść o Jezusie i nierządnicy? On nie osądzał ludzi bo wiedział, że nie jesteśmy doskonali i każdy ma coś na sumieniu, nawet on sam. 3. Zrozum, że jako osoba dorosła to ty jesteś odpowiedzialny za swoje myśli, emocje i działania i jedynie ty odpowiadasz za zaspokojenie swoich ważnych potrzeb. 4. Zastanów się co „zyskujesz” obwiniając się. Może być to: uwaga innych, współczucie, wiara w wybaczenie winy, ucieczka od rzeczywistych problemów, odkładanie na później ważnych rzeczy, unikanie konfliktów z osobami uruchamiającymi w tobie poczucie winy, dawanie sobie moralnego prawa do osądzania innych. Uświadom sobie, że za te „korzyści” płacisz niemożnością przeżywania w swoim życiu radości. 5. Zacznij się akceptować nawet jeżeli nie wszystko w tobie ci się podoba. Nie jesteś doskonały, nikt nie jest. Pomimo tego masz prawo tu być jak każdy, jesteś wartościowym człowiekiem – jak każdy, masz prawo do realizacji ważnych dla ciebie potrzeb i wartości – jak każdy, twoje potrzeby są tak samo ważne jak potrzeby innych ludzi. 6. Naucz się mówić „nie”. Określ swoje granice i nie pozwalaj innym ich naruszać. 7. Jeżeli wierzysz w Boga to przyjmij, że cokolwiek zrobiłeś, kocha cię on tak samo jak innych. 8. Wybacz sobie i innym. Odpuść sobie i innym. Puść, uwolnij przeszłość, po to by móc cieszyć się życiem w teraźniejszości. W tym ostatnim bardzo pomocne mogą być procedury Radykalnego Wybaczania i Radykalnego Samowybaczania. RW i RS SA to techniki uwalniania się od winy opracowane przez amerykańskiego terapeutę Colina Tippinga. Praca wykonywana jest z użyciem kwestionariuszy, które przeprowadzają nas przez cały proces. Kwestionariusze można bez problemu znaleźć w Internecie lub w książkach i przejść przez proces samemu, można tez wziąć udział w często organizowanych warsztatach RW i RS. Zadbaj o siebie. Jeżeli nie czujesz się w swoim życiu dobrze, szukaj sposobów żeby sobie pomóc. Nawet jeżeli w danym momencie nie widzisz wyjścia z jakiejś sytuacji, takie wyjście zawsze istnieje i zwykle jest bliżej niż mogłoby ci się wydawać. Nie możesz wiedzieć jaka będzie przyszłość, ale jedno jest pewne, tworzysz ją właśnie teraz i od tego jak czujesz się teraz, będzie zależało co będziesz robić i jak będziesz się czuł w przyszłości. .
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/95
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/333
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/493
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/50
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/340
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/411
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/435
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/303
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/564
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/32
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/747
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/376
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/79
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/518
  • 0tjpsbem7k.pages.dev/610
  • brak poczucia winy po zdradzie